Kilka dni temu Mateusz Morawiecki mówił o tym, że wybory planowane są na 28 czerwca. „Późniejszy termin nie byłby wskazany ze względu na upływającą kadencję obecnego prezydenta” - przekonywał szef rządu. Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania i polityk związany z Platformą Obywatelską, przekonuje, że tego dnia wyborów nie da się zorganizować. „To czas matur i egzaminów ósmoklasistów w szkołach, w których zlokalizowanych jest przecież większość komisji obwodowych” - przekonuje Jaśkowiak i dodaje: „Jako samorządowcy nie weźmiemy odpowiedzialności za organizację wyborów w tym terminie”.
To nie pierwsze dziś kontrowersje w sprawie terminu wyborów. Po tym, gdy marszałek Senatu ogłosił, że izba wyższa parlamentu zajmie się ustawą wyborczą umożliwiającą rozpisanie nowych wyborów w przyszłym tygodniu, ostro skomentowała to marszałek Sejmu, Elżbieta Witek. „Otrzymałam zapewnienie od marszałka Senatu, że tej ustawy nie będzie trzymał 30 dni i zorganizuje Senat w tym tygodniu. Dziś się dowiaduję, że Senatu w tym tygodniu nie będzie, że jest planowany na przyszły tydzień, a punkt o wyborach ma się znaleźć w harmonogramie. Ale nie wiem, czy będzie głosowany, bo już nie pierwszy raz zostałam oszukana” - mówiła wyraźnie zdenerwowana marszałek Sejmu, która zgodnie z konstytucją ogłasza termin wyborów.