Stefan W. tuż po zamordowaniu Pawła Adamowicza

i

Autor: reprodukcja Marcin Gadomski/SUPER EXPRESS Stefan W. lubił dobrą zabawę

Wstrząsające zdjęcia mordercy Adamowicza tuż po zabójstwie. Ta twarz PRZERAŻA

2019-01-18 4:00

Tak Stefan W. (27 l.) wyglądał chwile po bezwzględnym ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (†53 l.). Nie okazywał skruchy, nie żałował! W oczach miał tylko obłęd. Można było uniknąć tego zamachu? Okazuje się, że w czasie ponad pięcioletniej odsiadki za napady na gdańskie banki, morderca prezydenta był aż 20 razy badany przez psychiatrów! O tym, że jest niebezpieczny wiedziała policja, była poinformowana Służba Więzienna. Jednak w grudniu wyszedł na wolność...

Eksperci nie mają wątpliwości, że tak częste konsultacje psychiatryczne jak w przypadku Stefana W., wykraczają poza standardową procedurę. – Były wskazania, żeby osadzony chodził do lekarzy psychiatrów – mówi nam tajemniczo ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej. Kiedy dopytujemy, o jakich wskazaniach rozmawiamy i czy mężczyzna stwarzał problemy w zakładzie karnym, nabiera wody w usta.

TAK WYGLĄDAŁ STEFAN W. ZARAZ PO ATAKU

Psychiatrzy badali go 20 razy

i

Autor: Archiwum SE Psychiatrzy badali go 20 razy

Jak już pisaliśmy, W. wylądował na Oddziale Psychiatrii Sądowej Aresztu Śledczego w Szczecinie. Tam, według naszych źródeł, wystawiono mu orzeczenie, w którym stwierdzono schizofrenię paranoidalną. – Trzeba odróżnić chorobę psychiczną od zaburzeń niepsychotycznych, które są redukowane w ramach terapii – tłumaczy rzeczniczka. Jak twierdzi, SW miała związane ręce przez… lekarzy! – Nie został nigdzie skierowany, bo psychiatrzy nie sformułowali odpowiednich wniosków – zaznacza Krakowska.

Specjaliści od prawa karnego nie kryją zdziwienia: – Jeszcze w poniedziałek słyszeliśmy o tym, że osadzony był poddany terapii i uważano go za niebezpiecznego. Teraz Służba Więzienna zupełnie zmienia wersję: okazuje się, że wcale nie był niebezpieczny i nie był poddawany terapii tylko konsultacjom psychiatrycznym – dziwi się Piotr Kruszyński, karnista.

Po zabójstwie prezydenta Stefan W. nie odpowiadał na pytania dotyczące zamachu. Dopiero teraz ma zostać wysłany na szczegółowe badania psychiatryczne. Zamachowiec usłyszał zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Nie przyznał się do winy, grozi mu dożywocie.