Putin powinien wziąć przykład z Niemiec

2009-09-02 3:48

Od dwóch tygodni Rosja kłamie w kwestii II wojny światowej, a nasz rząd… milczy. To fatalna taktyka. Takie kłamstwa trzeba tłumić w zarodku, bo przyzwolenie na nie prowadzi do ich eskalacji.

Już nie tylko prokremlowscy historycy, ale prezydent Miedwiediew oświadczył, że ZSRR nie był współodpowiedzialny za wybuch wojny. Kiedy doczekamy się, że niemieckim agentem zostanie nazwany nie tylko szef polskiego MSZ Józef Beck, ale Wódz Naczelny Śmigły-Rydz? A może i prezydent Mościcki, i całe polskie władze kolaborowały z Hitlerem?

Trzeba bronić prawdy, bo inaczej okaże się, że to my jesteśmy winni. Bo dowiemy się, że teksty o polskich obozach koncentracyjnych są uprawnione. Trzeba bronić tego, że faktycznym początkiem wojny był pakt Ribbentrop-Mołotow, a agresja niemiecka 1 września i sowiecka 17 stanowiły tylko realizację tego paktu. Że nie tylko Niemcy pogwałciły deklarację o nieagresji z Polską z 1934 r., ale także Rosja podobną umowę, zawartą z nami dwa lata wcześniej - miała obowiązywać do 31 grudnia 1945 r.! Pamiętając o losie sowieckich jeńców z niewywołanej przez nas wojny 1920 r., którzy masowo ginęli wskutek głodu i chorób, nie możemy zapomnieć o konsekwencjach paktu z 23 sierpnia 1939 r. - zbrodniach niemieckich, ale i sowieckich: Katyniu, Charkowie, Miednoje, czterech wielkich wywózkach do łagrów, w końcu ofiarach drugiej sowieckiej okupacji od 1944 r.

Czy można coś doradzić Rosji? Powinna wziąć przykład z Niemiec, których kanclerz przypomina swoim obywatelom i światu, że Niemcy są winne, i przeprasza. Jeśli Putin tego nie zrobi, lepiej, żeby w ogóle nie przyjeżdżał na Westerplatte. Bo dobrych relacji nigdy nie zbuduje się na kłamstwie.