Radny z Łomianek nie przychodzi na sesje, bo ma alergię na burmistrza. Ale nie na kasę

2014-01-14 23:03

Radny Łomianek w grudniu 2013 r. nie pojawił się na żadnej sesji rady miasta. Ale mimo to wziął 1,6 tys. zł diety. Rok temu też opuścił grudniowe sesje i... też zainkasował pieniądze. Miał do tego prawo, bo zgodnie z absurdalnymi przepisami jego nieobecność była usprawiedliwiona, choć osobliwie. Radny dostał otóż "alergii na burmistrza".

"Mam alergię na zachowanie zastępcy burmistrza do spraw społecznych" - tak radny Łomianek Marek Zielski napisał w formularzu, który jest podstawą do usprawiedliwienia nieobecności na sesjach samorządu. Żart? Czy nowy rodzaj schorzenia?

- Raczej prowokacja - mówi dziś radny Marek Zielski. - Chciałem w ten sposób zwrócić uwagę na aroganckie i niestosowne zachowanie wiceburmistrza na sesjach czy spotkaniach ze związkowcami - wyjaśnia.

Udało się, choć nieco z opóźnieniem, bo radny napisał to... rok temu, gdy w grudniu 2012 nie pojawił się na żadnej sesji. Ale w tym roku sytuacja się powtórzyła i sprawa wyszła na jaw. - Byłem chory - wyjaśnia Zielski.

- Mam nadzieję, że alergia pana Zielskiego wkrótce się zakończy, a radny wróci do pracy, za którą bierze niemałe pieniądze, aż 1600 zł na rękę - komentuje sytuację wiceburmistrz Łomianek Piotr Rusiecki. Nie ma pojęcia, dlaczego to on jest powodem "choroby" samorządowca.

A radny dostaje dietę zgodnie z prawem. Obojętnie co napisałby na tym formularzu, jeśli przewodniczący rady mu to zaakceptuje, pieniądze są wpłacane. - Zgodnie z obecnymi przepisami nie mam prawa analizować usprawiedliwienia radnego. Zaintrygował mnie wpis o alergii, poprosiłem radnego o wyjaśnienie i przyjąłem do wiadomości, że to prowokacja - tłumaczy szef rady Łomianek Jan Grądzki. Przyznaje, że toczą się rozmowy, by rada zmieniła zasady przyznawania swoim członkom diet. Ale konkretów brak. Bo wszystkim jest tak wygodnie.

A Łomianki mogłyby się uczyć od Warszawy. Stołeczni radni mieli kiedyś podobny problem, gdy to przewodnicząca rady decydowała, komu usprawiedliwić nieobecność, a komu nie. - Teraz nawet jeśli radny jest chory, traci dietę. Jedynym powodem usprawiedliwionej nieobecności jest reprezentowanie rady na konferencji czy oficjalnym spotkaniu - mówi radny Jarosław Szostakowski.

Do takich zmian radni Łomianek najwyraźniej muszą jeszcze dorosnąć.