Rafał Trzaskowski dla SE: Po przegranej Schetyna powinien się poddać ocenie

2019-11-18 9:28

Po czterech latach rządzenia Platformą i po przegranych wyborach trzeba wyciągnąć konsekwencje. PO potrzebny jest katharsis, a przewodniczący powinien się poddać ocenie. I na szczęście w demokratycznej partii tak się właśnie stanie - mówi w rozmowie z "Super Expressem" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

„Super Express”: – Jak pan prezydent przyjął decyzję Donalda Tuska, że nie wystartuje w wyścigu o fotel prezydencki?
Rafał Trzaskowski: – Spodziewałem się tej decyzji. I zupełnie mnie ona nie zdziwiła.
– Skoro nie startuje Donald Tusk, to może jest to dla pana olbrzymia szansa?
– Mnie interesuje i inspiruje Warszawa.
– Ale jutro może się pan zajmować czymś innym. Jest pan prominentnym działaczem PO. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków. Nie bez przyczyny uwzględnianym w sondażach prezydenckich.
– Nie bez powodu przez wiele tygodni unikałem komentowania decyzji dotyczących wyboru naszego kandydata na prezydenta i wewnętrznej sytuacji w partii. Uznałem, że najpierw muszę porozmawiać o tym z koleżankami i kolegami z PO, a dopiero później dzielić się swoimi przemyśleniami z mediami. Ale nie będę uciekał od odpowiedzi o kondycję Platformy.
– 19 listopada mija termin zgłaszania kandydatów PO na prezydenta. Czy prawybory to, zdaniem pana, optymalny sposób na wybór kandydata?
– Nie.
– W jaki zatem sposób PO powinna wyłonić swojego kandydata?
– Opozycja ma olbrzymią szansę wygrać wybory prezydenckie. Ale musi wyłonić takiego kandydata, który pokona Andrzeja Dudę w drugiej turze. W taki zresztą sposób rozumował Donald Tusk. Naszym celem nie jest więc wybór kandydata najbardziej popularnego w elektoracie PO. A do tego prowadziłyby prawybory. Poza tym, przy tak agresywnych mediach rządowych, przy ich kłamstwach i manipulacjach i, co ważniejsze, w takim kalendarzu wyborczym, nie wyobrażam sobie w pełni otwartej wewnątrzpartyjnej rywalizacji rozpisanej na długie tygodnie.
– Konkretnie jak ten kandydat powinien zostać wyłoniony?
– Jestem zwolennikiem wybrania kandydata PO przez statutowe organy – zarząd i radę – osoby o największych szansach na zwycięstwo. A te szanse powinny zostać określone w oparciu o badania. Nie tylko sondażowe. Nie tylko ilościowe, ale i jakościowe. Takie badania, które odpowiedzą nam, jakimi przymiotami powinien się cechować prezydent. I na szczęście zarząd partii podjął dokładnie taką decyzję – nie organizujemy pełnych prawyborów, ale prezentację i debatę kandydatów, którzy się zgłoszą do tej rywalizacji.
– A pan będzie jednym z tych kandydatów?
– Mnie obecnie interesuje wyłącznie Warszawa. Nie będę kandydatem na Prezydenta RP. Chcę zrealizować swój program w Warszawie – tak się umówiłem z warszawiankami i warszawiakami. Nie wyobrażam sobie także scenariusza, w którym zmuszeni bylibyśmy oddać moje ukochane miasto komisarzowi z PiS.
– 14 grudnia to nie jest zbyt późno na wyłonienie kandydata na prezydenta? Andrzej Duda objeżdża Polskę i de facto prowadzi kampanię.
– Znaliśmy kalendarz wyborczy i wiedzieliśmy, że nie możemy rozpocząć kampanii prezydenckiej równolegle z kampanią do parlamentu. Znaliśmy kalendarz wyborów w partii. Wiemy też, że urzędujący prezydent ma tę przewagę, iż może prowadzić kampanię bezustannie. Żadna z tych rzeczy nie stanowi dla nas zaskoczenia. Wolę, żebyśmy parę tygodni poczekali i wystartowali z dobrze przygotowaną kampanią i najlepszym z możliwych kandydatów. Prawdziwa batalia i tak rozpocznie się dopiero po świętach Bożego Narodzenia. Oczywiście do tego czasu musimy wymienić silnik naszej kampanijnej maszyny. Bo ta ostatnia kampania, mówiąc delikatnie, nie została przeprowadzona najlepiej i musimy z tego wyciągnąć wnioski.
– Strasznie spokojnie pan do tego podchodzi.
– Przez ostatnie lata, a przede wszystkim przez 10 miesięcy własnej kampanii wyborczej w Warszawie, kiedy to nieustannie krytykowano moją kampanię wyborczą, nauczyłem się jednej rzeczy – nie ulegać presji mediów. Na tym polega prawdziwe przywództwo, by nie ulegać niecierpliwym mediom proponującym na przykład wystawienie w wyborach prezydenckich kandydata bezpartyjnego. Z całym szacunkiem dla tych wszystkich apolitycznych kandydatów mówienie, że mogliby oni pokonać Andrzeja Dudę, jest niepoważne. Ciągłe oczekiwanie na Godota natomiast jest objawem męczącej niedojrzałości politycznej.
Małgorzata Kidawa-Błońska na pewno nie jest apolityczna. To dobry kandydat?
– Pani marszałek jest fantastycznym kandydatem. Ma niebywałe doświadczenie, umiejętność rozmowy z ludźmi oraz coraz rzadziej na polskiej scenie politycznej widzianą klasę osobistą.
– Polacy są gotowi na kobietę prezydenta?
– W moim osobistym przekonaniu tak, jak najbardziej. Ale tak naprawdę to nie jest pytanie do mnie. Dlatego mówiłem o tych pogłębionych badaniach, w których warto byłoby to sprawdzić. I dowiedzieć się, czy Polacy woleliby prezydenta kobietę, czy mężczyznę? Osobę pochodzącą z dużego czy z małego miasta? Charakteryzującą się dużym dynamizmem czy postawą koncyliacyjną? Odpowiedź na te pytania jest ważna, ale oczywiście najważniejsza jest charyzma i determinacja ewentualnych kandydatów.
– Co oznacza przejęcie przez opozycję Senatu? Czy to mały, symboliczny sukces, czy wielkie zwycięstwo, które tchnie w nią nadzieję na zdobycie pałacu prezydenckiego?
– To duży i bardzo ważny sukces. Przede wszystkim w wymiarze symbolicznym, ale nie tylko. Po pierwsze, widać, że PiS osiągnął sufit poparcia. Po drugie, daje nam to nadzieję na przyszłość i wzmacnia wiarę w zwycięstwo. Ale jest też i konkretny wymiar tego zwycięstwa. Senat może ulepszać prawo. Może blokować, przynajmniej na pewien czas, szkodliwe ustawy. Może wychodzić z inicjatywą ustawodawczą. No i nie pozwoli w końcu na skandaliczny sposób pracy, z jakim do tej pory mieliśmy do czynienia w tej izbie, z tym przyjmowaniem ustaw w ciągu kilku godzin.
Wierzę, że zobaczymy zupełnie inny styl pracy i izby wyższej, i marszałka, który już pokazał, jak jest skromny, nie chce na przykład mieszkać w willi, a woli skromny pokój w hotelu poselskim. Tomasz Grodzki wnosi do polskiej polityki tak bardzo potrzebny powiew świeżości – polityka mówiącego własnym, wiarygodnym językiem człowieka, który wszystko może, a niczego nie musi.
– Czy Grzegorz Schetyna jest dobrym przywódcą Platformy? I czy powinien pozostać tym przywódcą?
– O tym będą decydowali wszyscy członkowie PO.
– Między innymi pan. A ja pytam konkretnie Rafała Trzaskowskiego o ocenę Grzegorza Schetyny.
– Taką ocenę będziemy podejmowali między innymi w oparciu o to, jacy będą kandydaci na przewodniczącego.
– Panie prezydencie, to jest dobry przewodniczący PO czy nie?
– Po czterech latach rządzenia Platformą i po przegranych wyborach trzeba wyciągnąć konsekwencje. PO potrzebny jest katharsis, a przewodniczący powinien się poddać ocenie. I na szczęście w demokratycznej partii tak się właśnie stanie. Grzegorz Schetyna z pewnością ma swoje zasługi, choćby udaną integrację opozycji w wyborach europejskich, ale trzeba też ocenić sposób prowadzenia ostatniej kampanii wyborczej. Ocena stylu i skuteczności w zarządzaniu naszą partią nastąpi już w najbliższych tygodniach. Ufam, że wygra najlepszy kandydat.
Rozmawiali Hubert Biskupski i Iza Kraj