Rafał Trzaskowski przemawia na Placu Wolności w Poznaniu. Wybory prezydenckie 2020

i

Autor: Paweł Jaskółka Rafał Trzaskowski przemawia na Placu Wolności w Poznaniu. Wybory prezydenckie 2020

Rafał Trzaskowski w Poznaniu: Najważniejsze fragmenty przemówienia. Co z 500+

2020-05-30 17:05

W sobotę 30 maja o godz. 16.00 przed tłumem poznaniaków na Placu Wolności stanął kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski. Podczas spotkania z poznaniakami Trzaskowski wspominał czasy licealne i jak zaangażował się w politykę. Podkreślał też jak wielką rolę odegrali w jego życiu różni politycy m.in. padło nazwisko Lecha Kaczyńskiego. Podkreślał, że siłą jest samorządność i patrzenie władzy na ręce.

Trzaskowski zaczął swoje wystąpienie od cytatu słów Ignacego Padarewski z 1918 r. - Z tego miejsca mówił do poznaniaków. Oto jego cytat: „Każdy człowiek powinien zdawać sobie sprawę z faktu, że dobre i trwałe wyniki można osiągnąć jedynie drogą krótkich, lecz ciągłych wysiłków” - rozpoczął. - W Polsce potrzebna jest zmiana, ale te zmianę należy zacząć do siebie. Krok po kroku. Potrzebna nam jest nowa polityka, odbudowanie wspólnoty i więzi między Polkami i Polakami. Zostawmy polityków, którzy się kłócą i mają harde miny. Niech się kłócą między sobą. Zajmijmy się tym co najważniejsze - rozmową. Brakuje nam tego. Nawet przy stole wigilijnym kłócimy się o politykę - przypomniał. 

Rafał Trzaskowski w Poznaniu. Przemówienie. Wybory Prezydenckie 2020

Później Trzaskowski wspominał czasy licealne, kiedy to zaangażował się politycznie i w swoim liceum organizował się z koleżankami i kolegami. Później zaangażował się w działania Niezależnego Zrzeszenia Studentów. - Był 1987 albo 1988 rok, ja miałem 16 lat, to był czas beztroski, pierwszej miłości, przechodziłem obok Uniwersytetu Warszawskiego i widziałam jak moje koleżanki i koledzy się organizują, żeby walczyć z komuną - mówił. Wspomniał, że w jego liceum wszyscy wspominali najmłodszą ofiarę stanu wojennego - Emila Barchańskiego, który rzucał w pomnik Feliksa Dzierżyńskiego czerwoną farbą i za to został zatrzymany przez Służby Bezpieczeństwa. Zginął 3 czerwca 1982 r. - Pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego stwierdziłem, że chcę się zaangażować, trzeba budować samorząd, trzeba walczyć o słabszych - wyjaśnił. Roznosił więc ulotki ze zdjęciami Lecha Wałęsy i Jacka Kuronia, a także Lecha Wałęsy i Jarosława Kaczyńskiego. Na samo nazwisko prezesa Prawa i Sprawiedliwości tłum zaczął buczeć. Później Trzaskowski wymieniał też nazwiska innych prezydentów

Wyjaśnił, że nie głosował na Lecha Kaczyńskiego, ale gdy widział go, jak angażuje się w sprawę ataku rosyjskiego wojska na Gruzję, był dumny, że Lech Kaczyński zareagował i stał przy innych prezydentach w Tibilisi. 

Na konferencji wielokrotnie podkreślał, jak ważna jest praca samorządu. Według niego to plan na zmiany w miastach, miasteczkach i wsiach. - To siła samorządowców, ale tak naprawdę wasza siła - podkreślił. - Samorząd to była zawsze cała społeczność. Macie wspaniałego prezydenta, Jacka Jaśkowiaka, ale to przede wszystkim wy poznaniacy, którym zawsze trochę zazdrościmy waszego racjonalnego podejścia do życia tworzycie samorząd - mówił. W tym miejscu Trzaskowski przywitał pielęgniarkę, Aleksandrę Banasiak, bohaterkę czerwca 1956 r. - Jesteście autorami udanego powstania czerwca 1956, podziwiamy was za to. Dzisiaj przyszedłem powiedzieć: dość władzy, ktorej nikt nie patrzy na ręce. Prezydent musi patrzeć władzy na ręce! Trzeba powiedzieć dość nienawiści, kłamstwu i hejtowi. Dziś staję przed wami, by wyraźnie powiedzieć: „Mamy tego dość” - ostro skomentował.

Odniósł się też do tego, że zawsze staje po stronie słabszych, tak jak uczył go na religii Franciszkanin i będzie zawsze mówić to, co myśli i wyrażać swoje opinie. - Nasi konkurenci polityczni postawili dobrą diagnozę, że nie wolno nikogo zostawić. Że wszystkim należy się szacunek. Że słabszym trzeba pomóc, że wszyscy muszą mieć udział w naszym wspólnym sukcesie. To była dobra diagnoza i trzeba to im oddać. Jaka była recepta? Receptą było 500 plus - stwierdził. - Niektórzy z nas krytykowali ten program, ale ten program jest słuszny. On pozwolił ludziom się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Trzeba to przyznać, jest to absolutnie niezbywalny filar naszej polityki społecznej i to było dobre posunięcie, dobry ruch - ocenił

Trzaskowski odnosił się również do dzielenia Polaków przez obecną władzę. - Dzisiaj władza próbuje nas dzielić. Na ludzi z małych miast, dużych miast, z zachodu, ze wschodu. Przecież wszyscy jesteśmy tacy sami, mamy te same problemy, pandemia to pokazał. Przecież wszyscy myślimy o zdrowiu, o bezpieczeństwie, o równych szansach w edukacji. Dzisiaj nie ma żadnych podziałów, a próbuje się nas dzielić, próbuje obrażać, próbuje się obrażać Ślązaków, Kaszubów, próbuje się mówić, że jedni są lepsi, gorsi, że jedni są wierzący, drudzy niewierzący, że jedni są swoi, a drudzy nie. Trzeba temu powiedzieć „dość”. Wszyscy powinniśmy być razem - mówił. 

- Dzisiaj potrzebujemy nowej solidarności. Władza musi być dla ludzi, a nie ludzie dla władzy. Do tego potrzebna jest współpraca. Dlatego potrzebny jest silny prezydent, który wychodzi z inicjatywami, który nie pozwoli nas dzielić, zawsze stanie w obronie słabszych, odbuduje wspólnotę. Prezydent musi być partnerem rządzących, a nie ich instrumentem. Prezydent musi patrzeć władzy na ręce. Tę równowagę musimy odzyskać - mówił Trzaskowski. 

Zapowiedział też, że nie będzie prezydentem „totalnej opozycji”. Podkreślił, że prezydent musi być silny i niezależny, który zawsze stanie po stronie słabszych i nie pozwolić dzielić, a odbudować wspólnotę. - Prezydent musi z rządem współpracować. Być partnerem rządzących, a nie instrumentem rządzących. Monopol władzy służy tylko władzy, nie powinno być monopolu. Ale nie może pozwolić na niszczenie wspólnoty, zawłaszczanie państwa, budowanie układów. Musi być niezależny. Bądźcie dzielni, bądźcie dumni! Idźcie! Zwyciężajmy! - skończył płomienną przemowę, a tłum zaczął skandować „Rafał! Rafał!”.

Żona Bosaka na strzelnicy