Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Rafał Woś: Ekologia może być normalna

2019-08-06 5:20

Zrobienie z ekologii użytecznej pałki na politycznego przeciwnika jest jedną z największych tragedii współczesnej Polski. A przecież można inaczej. Normalniej.

Od dobrych paru lat rozmowa o ochronie środowiska naturalnego odbywa się w Polsce wedle chorej logiki. Roztrząsanie „kto zaczął pierwszy?” do niczego nas nie doprowadzi, więc od razu odpuśćmy tego typu dywagacje. Powiedzmy raczej, jak jest. A jest tak, że liberalne elity uwielbiają traktować ekologię jako swoją prywatną własność. Łechcą dzięki temu swoją próżność, powtarzając w myślach: „przecież to tylko MY troszczymy się o planetę. A tamci? Reszta to przebrzydli samochodziarze, fetyszyści węgla i myśliwi od ministra Szyszki”.

Gdybyż jednak druga strona potrafiła być lepsza! Ale gdzie tam! Na prawicy zawsze koniec końców zwyciężą kompleksy, postawa obronna i warczenie na przeciwnika. Usłyszymy więc: „Nie będą nam ci ekoterroryści dyktowali, jak mamy żyć!”. Efekt? Im mocniej ci pierwsi będą straszyli klimatycznym kataklizmem, tym bardziej drudzy staną okoniem. Z przekory poddając w wątpliwość już nawet samo zjawisko globalnego ocieplenia. To oczywiście jeszcze bardziej rozjuszy ekologicznych świętoszków i dobuduje kolejną cegiełkę w ich coraz wyższej oblężonej twierdzy. I tak dalej.

Dla środowiska naturalnego to oczywiście tragedia. Zwiastuje bowiem totalny klincz polityczny w temacie ekologii w najbliższych latach. A przecież jest tak wiele do zrobienia. Weźmy segregację śmieci. Czy znacie państwo kogoś, kto jest temu z przyczyn pryncypialnych przeciwny? Ja nie. Znam za to wielu Polaków, którzy by chcieli segregować, ale nie bardzo wiedzą jak i czy to ma w ogóle większy sens. Gdyby ekologia była poza sporem ideologicznym, to dałoby nam więcej przestrzeni na stworzenie lepszego systemu.

Inny temat. Jakoś za komuny dało się zorganizować system butelek zwrotnych. A teraz królem jest plastik. Powodem jest oczywiście niechęć producentów, dla których liczy się koszt (plastik jest tańszy), a ekologia nie mieści im się w rachunku. I tu właśnie potrzebne jest państwo, które sprawę lepiej ogarnie. Podobnie z budowaniem świadomości, że podróż koleją to zawsze lepsze rozwiązanie niż samolot. A komunikacja miejska jest lepsza od prywatnego samochodu. Takich obszarów jest więcej. Są możliwe do zmiany tu i teraz. Zamiast toczenia jałowych utarczek „czyja właściwie jest ekologia?”.