Recenzja książki Erica Hobsbawma „Wiek kapitału. 1848-1875”

2015-07-10 19:06

W drugiej części swojego opus magnum – trylogii opisującej narodziny nowoczesności – wybitny brytyjski historyk zabiera nas w podróż do złotej ery burżuazji. Jak zwykle robi to z narracyjną elegancją i głębią historycznego spojrzenia.

Okres po Wiośnie Ludów to w świecie Zachodu czas względnego spokoju, kiedy kapitalizm krzepnie w swojej dojrzałej formie, a burżuazji wyrasta na główną siłę sprawczą epoki. Wzrastająca koncentracja kapitału, migracje ludności, dominacja kultury europejskiej to jej znaki szczególne. Hobsbawm szczegółowo opisuje nowe odkrycia geograficzne, kolonializm, zniesienie pańszczyzny i niewolnictwa, liberalizację gospodarki, rozwój nauki i technologii jako czynniki, które zadecydowały o zwycięstwie kapitalizmu jako obowiązującego modelu gospodarczego.

Tu ujawnia się znakomity warsztat Hobsbawma jako historyka, który nie tylko potrafi wykonać tytaniczną pracę na źródłach, nie tylko potrafi wyjść poza klasyczne narzędzia historiograficzne, ale także umiejętnie porusza się między detalem a historyczną syntezą, tworząc narrację totalną. Choć sam zafiksowany był na punkcie ekonomii, doceniał wagę dla procesu dziejowego tak nieoczywistych dla historyka kwestii jak mit, symbol, rytuał czy kultura popularna. W „Wieku kapitału” widać to chyba najlepiej.

Eric Hobsbawm „Wiek kapitału. 1848-1875”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015