Moja wojna w Hiszpanii

i

Autor: materiały prasowe

Recenzja książki Sygmunta Steina „Moja wojna w Hiszpanii”

2015-07-14 14:17

Gdyby nie to, że rozliczeniowa książka Sygmunta Steina o jego rozczarowaniu komunizmem w jego marksistowsko-leninowskim wydaniu weszła do szerokiego obiegu dopiero po jej francuskiej premierze w 2012 roku, dziś pewnie byłaby podobnym klasykiem jak „W hołdzie Katalonii” George'a Orwella.

Stein był pochodzącym z Galicji Żydem, który aktywnie działał w podporządkowanej ZSRR Międzynarodówce. Jego wiarą w radziecki komunizm zachwiały moskiewskie procesy pokazowe, a zupełnie pozbawił go złudzeń jego udział w wojnie domowej w Hiszpanii po stronie organizowanych przez Moskwę Brygad Międzynarodowych.

Mimo początkowego zachłyśnięcia się atmosferą braterstwa, szybko przejrzał na oczy, pracując jako oficer polityczny, który zajmował się między innymi cenzurowaniem listów palestyńskich Żydów walczących w Hiszpanii. Z tej uprzywilejowanej pozycji obserwował degrengoladę komunistycznych oficerów i zwalczanie antystalinowskich hiszpańskich socjalistów. Wojna, która – jak wierzył – miała przynieść na Półwyspie Iberyjskim wolność i sprawiedliwość stała się wyłącznie elementem bolszewickich gierek geopolitycznych.

Świetnie napisana książka Steina to jednak nie tylko bezlitosne rozliczenie z radzieckim komunizmem. To także hołd złożony błędnym rycerzom ówczesnej lewicy, którzy tak głęboko wierzyli w naprawę świata, że gotowi byli ginąć za sprawę w Hiszpanii. Tym bardziej cenny, że w Polsce wielu naszych rodaków, którzy brali w tej wojnie udział, gotowi jesteśmy potępiać w czambuł, nie zadając sobie trudy, by zrozumieć ich motywacje.

Sygmunt Stein, „Moja wojna w Hiszpanii. Brygady międzynarodowe – koniec mitu”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015