Robi się niebezpiecznie. Premier Mateusz Morawiecki ostrzega przed ryzykiem agresji militarnej ze strony Rosji

Mateusz Morawiecki udzielił obszernego wywiadu dla "Wprost". Podczas rozmowy stwierdził, że ryzyko agresji militarnej ze strony Rosji jest ogromne. Wskazywać na to ma m.in. użycie gazu w ramach szantażu, a także siły militarne, które gromadzą się przy kremlowskiej stronie granicy z Ukrainą. Prezes Rady Ministrów w związku z napiętą sytuacją, postanowił wybrać się do Litwy, Łotwy i Estonii aby porozmawiać to omówić i poruszyć kwestie zagrożeń geopolitycznych z premierami.
Po wizytach w Estonii, na Litwie i Łotwie, premier ma wybrać się do Węgier w tym samym celu. Dziennikarz z "Wprost" zapytał o cel takich spotkań. Mateusz Morawiecki nakreślił dlaczego stara się budować koalicje z państwami nadbałtyckimi. "Niewątpliwie, po raz pierwszy od trzydziestu lat, widzimy kumulację wielu groźnych zdarzeń inicjowanych przez Kreml. Destabilizacja na Ukrainie, potem w Mołdawii. Wojna hybrydowa, z użyciem imigrantów jako żywych tarczy - wywołana Polsce i całej Unii Europejskiej przez Białoruś - też ma swoje korzenie w Moskwie" - mówił w rozmowie z tygodnikiem. "Każdy powinien już dostrzec, że Putin w ramach swojej polityki destabilizacji Europy gra na wielu fortepianach. Przecież eskalacja konfliktów leży w interesie Rosji, ponieważ zwiększa zapotrzebowanie na surowce. Efekt? Potężne wzrosty cen energii, zwłaszcza gazu, które już uderzyły w wiele krajów Unii" - dodał. "Chcemy, żeby solidarny głos państw bałtyckich i Polski był lepiej słyszany. Będziemy rozmawiać jeszcze z kilkoma premierami, żeby uzmysłowić im zakres ryzyka, które istnieje. Bo naprawdę, agresywność i zagrożenia ze Wschodu muszą być równoważone przez solidarność i stanowczość całego Zachodu" - zakończył premier.
Poniżej galeria zdjęć z wizyty Mateusza Morawieckiego na granicy polsko-białoruskiej w Krynkach z żołnierzami