Roman Giertych w młodości. Kim był

i

Autor: SUPER EXPRESS

Dlaczego prokuratura chce aresztowania Romana Giertycha? Mecenas wyjaśnia, o co chodzi w sprawie o aresztowanie

2021-12-20 11:37

Roman Giertych może zostać tymczasowo aresztowany! Z takim wnioskiem wystąpiła do sądu Prokuratura Regionalna w Lublinie. O co chodzi w sprawie Romana Giertycha i dlaczego prokuratura chce, by został aresztowany? Do sprawy odniósł się sam mecenas Giertych, który na Twitterze wyjaśnił, dlaczego mówi się o jego aresztowaniu. Więcej o szczegółach tej sprawy w artykule na se.pl.

Aresztowanie Romana Giertycha - o co chodzi?

Informacje o kolejnej próbie aresztowania Romana Giertycha mają związek sprawą dotyczącą przywłaszczenia 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord. Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Karol Blajerski, przekazał PAP, że mecenas Roman Giertych od roku nie stawia się na wezwania śledczych. Mecenas Giertych miał nie pojawić się na zaplanowanym na ubiegły wtorek (14 grudnia 2021) przesłuchaniu w tej sprawie. Według prokuratury był to już 21 termin wskazany przez śledczych, na którym Giertych się nie stawił. Śledczy poinformowali też, że przez ostatni rok wysłali do Giertycha, pod wszystkie znane adresy, ponad 100 wezwań na przesłuchanie. Ponadto, z informacji przekazanych przez lubelską prokuraturę wynika, że śledczy zamierzają postawić prawnikowi dodatkowe zarzuty prania brudnych pieniędzy i wyrządzenia spółce 4,5 mln zł szkody pod pozorem umowy na reprezentowanie Polnordu przez kancelarię prawną Giertycha przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Zawiadomienie w tej sprawie miał złożyć m.in. nowy zarząd spółki. 

Dlaczego prokuratura chce aresztowania Romana Giertycha?

W związku z tą sprawą, Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Romana Giertycha. Jak przekazał prok. Blajerski, zgoda sądu umożliwiłaby poszukiwanie Giertycha listem gończym w związku ze sprawą dotyczącą przywłaszczenia 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord. Do informacji o próbie tymczasowego aresztowania odniósł się sam Roman Giertych. - Ze spokojem oczekuję na wynik kolejnych prób aresztowania mnie. Czymś muszą przykrywać drożyznę, zapaść w ochronie zdrowia itd. Ich działania nie wpłyną w żaden sposób na złożenie w tym tygodniu wniosku do Hagi - zadeklarował mecenas. Roman Giertych wielokrotnie podkreślał, że "nie popełnił nigdy żadnego przestępstwa", dzięki czemu jest spokojny o efekty podejmowanych prób o jego tymczasowe aresztowanie. O co dokładnie chodzi w sprawie spółki Polnord i jaki związek ma z tym Roman Giertych? Szczegóły w dalszej części artykułu poniżej.

Przeczytaj koniecznie: SZOKUJĄCE wyznanie Romana Giertycha. Adwokat przerywa milczenie

Sprawa Romana Giertycha

O co chodzi w sprawie Romana Giertycha? Nazwisko mecenasa Romana Giertycha pojawia się w kontekście sprawy giełdowej spółki Polnord. Przypomnijmy, że informacja o wniosku o tymczasowe aresztowanie Romana Giertycha, która obiegła media w poniedziałek, 20 grudnia 2021, to kolejna próba aresztowana mecenasa. Jak informuje PAP, w połowie października 2020 roku Roman Giertych był jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października ub.r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty. Prokuratura podała wówczas, że wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze, w tym m.in. 5 mln zł poręczenia majątkowego. Obrońcy adwokata złożyli zażalenie na tę decyzję. W konsekwencji, w grudniu 2020 poznański sąd rejonowy uchylił wykonywanie środków zapobiegawczych. Sąd ten uznał m.in., że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie. Poznańskie sądy obu instancji nie przychyliły się też do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. Sądy te uznały, że zebrany materiał dowodowy nie uprawdopodabnia w dużym stopniu, iż podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów.

Dalsza część artykułu pod galerią zdjęć. KLIKNIJ W ZDJĘCIE PONIŻEJ, by zobaczyć, jak zmieniał się mecenas Roman Giertych

Informacje prokuratury dotyczące Romana Giertycha skomentował jego obrońca, mecenas Jakub Wende. - Roman Giertych nie jest podejrzanym i żadnych zarzutów nie można mu zmieniać, ani uzupełniać. Natomiast dzięki jego pracy i wygranej przed NSA Polnord zyskał 240 mln zł. Dostał za to stosowne honorarium, które Prokuratura usiłuje traktować jako szkodę. Absurd to mało powiedziane - ocenił prawnik.

Sprawa spółki Polnord. Wątek Romana Giertycha

Śledczy cały czas badają jednak wątek przywłaszczenia 72 mln zł na szkodę spółki Polnord, prania brudnych pieniędzy, a także wyrządzenia spółce 4,5 mln zł szkody pod pozorem umowy na reprezentowanie Polnordu przez kancelarię prawną Giertycha przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. O co chodzi w tej sprawie i dlaczego prokuratura łączy ją z mecenasem Romanem Giertychem? Jak informuje PAP, zdaniem śledczych, umowa z kancelarią prawną Giertycha miała faktycznie służyć wyprowadzeniu pieniędzy z Polnordu. "Rzekome honorarium zostało przekazane w gotówce w wysokości 2 mln zł, a 2,5 mln zł – w postaci sześciu mieszkań, w atrakcyjnych lokalizacjach w Sopocie i Warszawie" - przekazał PAP Karol Blajerski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Dodał, że ani Giertych ani jego kancelaria nie podjęli żadnych merytorycznych działań uzasadniających wypłatę 4,5 mln zł wynagrodzenia. Kwotę tę określił też jako "drastycznie odbiegającą od realiów rynkowych".

Prokuratura poinformowała, że kancelaria Giertycha przyłączyła się do postępowania przed NSA na trzy miesiące przed ogłoszeniem wyroku, w trwającej od trzech lat sprawie. Sam Giertych miał uczestniczyć jedynie w niespełna półtoragodzinnej rozprawie, a jego kancelaria przygotowała nieskomplikowane pismo procesowe o objętości półtorej strony. Wyrok NSA nie doprowadził też do rozstrzygnięć dających wymierne korzyści majątkowe spółce. Śledczy zaznaczył przy tym, że dwie inne kancelarie, za reprezentowanie Polnordu w tym samym postępowaniu przez trzy lata, otrzymały kwoty nie przekraczające 3,5 proc. wynagrodzenia, jakie uzyskała kancelaria Giertycha. Oprócz tego kancelaria znanego prawnika otrzymywała też miesięcznie 100 tys. zł honorarium za obsługę prawną Polnordu.

Z kolei zarzut prania brudnych pieniędzy, który chce adwokatowi przedstawić prokuratura, jest efektem zawiadomienia Generalnego Inspektora Informacji Finansowej o podejrzanych operacjach na rachunkach bankowych prawnika, jego kancelarii i powiązanych z nim spółek i osób. Chodzi o co najmniej 5,18 mln. zł, które mały zostać wyprowadzone z Polnordu. "Pieniądze były przelewane między kontami kancelarii Romana G., jego prywatnymi rachunkami oraz kontami innych osób i spółek założonych przez jego współpracowników. Były wypłacane w bankomatach przez osoby związane z Romanem G. Część posłużyła do zakupu nieruchomości w Warszawie. Wysoką kwotę podejrzany przekazał jako darowiznę swojej żonie. Śledztwo potwierdziło, że liczne i skomplikowane operacje finansowe mogły służyć ukryciu przestępczego źródła pochodzenia pieniędzy" - przekazał prok. Blajerski.

Sonda
Jak oceniasz działalność Romana Giertycha?