Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Minister Sikorski oniemiał!

2013-04-12 4:00

Nie jest dobrze. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski najwyraźniej nam oniemiał. "Super Express" od ponad tygodnia czeka na komentarz Sikorskiego w sprawie karygodnych praktyk jego zastępcy wiceministra Janusza Ciska. I nic! Ciiiiiszaaaaa! To przypomnimy Panu Ministrowi, co wyrabia jego zastępca nadzorujący wydawanie publicznych milionów. Może chociaż u siebie w gabinecie Sikorski przeklnie siarczyście (a to może odblokować jego mowę).

Otóż Cisek Janusz nadzoruje wydawanie góry pieniędzy z budżetu MSZ. 52 miliony złotych, powtórzę - 52 miliony złotych z tego budżetu rozdysponowano dla Polonii i Polaków za granicami naszego kraju. Bardzo byliśmy ciekawi, kto wchodził w skład grupy osób podejmujących tak ważne decyzje, czyli ile pieniędzy komu za co przyznano. Wiceminister Cisek odmówił nam podania nazwisk, ponieważ rzekomo ma to być sprzeczne z prawem. Figlarz! Wiceminister twierdzi, że moje i Państwa podatki mogą być rozdzielane w nieprzejrzysty sposób przez jakąś tajną grupę ludzi. Publiczne pieniądze! Nie mogą. "Super Express" wydrukuje nazwiska tych osób i sprawdzi, czy nie byli oni w jakikolwiek sposób powiązani z organizacjami, które pieniądze otrzymały.

"Super Express" przyłapał wiceministra Ciska na publicznym okłamywaniu posłów członków komisji sejmowej. I co? I nic. Sikorski milczy, Cisek ogryza paznokcie i zastanawia się, jak z udokumentowanego kłamstwa wybrnąć.

Dziś opisujemy, jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznało zarejestrowanej dwa dni wcześniej fundacji zajmującej się sztuką i designem 800 tysięcy złotych, chociaż projekt tej samej fundacji został odrzucony wcześniej przez inne ministerstwo, które akurat zna się na sztuce i designie. 800 tysięcy złotych na konto dwudniowej fundacji! Panie ministrze Sikorski, pora już znaleźć język w buzi i zacząć mówić. Najpierw - moim zdaniem - powinien Pan przemówić do Ciska. To mogą być twarde męskie słowa. A potem proszę używać słów, jakie uzna Pan za stosowne. Jedno słowo mogę Panu całkiem bezinteresownie podsunąć: dymisja.