- Milion złotych to ogromne pieniądze. Dlatego do kosztów związanych z utrzymaniem parlamentarzystów powinniśmy podchodzić jako do inwestycji w lepsze prawo, administrację i demokrację. Niestety, okazuje się, że w obecnej sytuacji jest to inwestycja chybiona. W Sejmie tworzone jest prawo, które od razu po uchwaleniu musi być nowelizowane, a klasa polityczna jest źle oceniana przez obywateli. Powinniśmy zacząć być mniej rozrzutni i płacąc, wymagać np. ograniczenia liczby parlamentarzystów czy niektórych ich wydatków - komentuje nam prof. Kazimierz Kik (68 l.)
Już pisaliśmy, że od przyszłego roku pensja parlamentarzystów ma wzrosnąć o około 500 zł (czyli z 9892 zł do prawie 10 400 zł). Przypomnijmy, że do tego posłowie otrzymują także dietę w wysokości 2473 zł oraz przeróżne dodatki, np. dla przewodniczących komisji. - Podwyżki uposażeń poselskich są pochodną podwyżek w sferze budżetowej - broniła się w "Rzeczpospolitej" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (58 l.).
Posłowie dostaną również 4,6 mln zł na zakwaterowanie w Warszawie (będą mogli wynająć mieszkanie za 2,2 tys. zł miesięcznie), a także korzystać z darmowych przejazdów i przelotów po kraju - za 11,9 mln zł.
Zobacz: Dramat emerytów! Przez reformę Tuska nie mogą znaleźć pracy!