Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Sławomir Jastrzębowski komentuje: Sukces nasz i kompromitacja "Washington Post"

2016-07-12 4:00

Czy tylko ja miałem wrażenie, że spora część polskich polityków i publicystów kibicowała, żeby szczyt NATO w Warszawie się nie udał? Że dosłownie czepiali się każdego szczegółu, który miał udowodnić, że ekipa organizująca to arcyważne spotkanie jest niekompetentna, nieprzewidywalna, niedouczona, a może nawet szalona? Że robili wszystko, aby udowodnić, że ci wszyscy oni, którzy zajęli się organizowaniem szczytu NATO w Warszawie, są źle postrzegani przez cały świat, nikt nie chce z nimi rozmawiać, a poza tym to nie znają języka angielskiego. Aha, czyli nie jestem sam.

Czyli Państwo też mieli takie wrażenie. Trochę mnie to zachowanie dziwi, bo Polsce bardzo potrzebna jest mądra, kontrolująca, patrząca na ręce opozycja, a my mamy naszą. Jeszcze nieprzygotowaną do roli opozycji, bo chyba ciągle zdziwioną wynikiem wyborów, jeszcze niesłuchającą nastrojów społecznych, stojącą gdzieś obok ludzi. Dziwne. Szczyt NATO udał się nadzwyczajnie. Pokazaliśmy, że jako państwo jesteśmy zdolni do sprawnego przeprowadzenia trudnego logistycznie przedsięwzięcia. Że Macierewicz bynajmniej nie jest szalony, jest za to dobrym organizatorem. Że Duda rozmawia z Obamą bez tłumacza, a z Polską wszyscy się liczą. I ta ciągle nieotrząśnięta z klęski opozycja już nie wiedziała, czego ma się złapać, więc postanowiła złapać się Trybunału Konstytucyjnego. Mój ty Zeusie i opozycjo. Trybunał w świadomości Polaków znajduje się w trzeciej setce tematów istotnych, przykro mi, ale tak jest. Poza tym to był szczyt NATO, a nie dywagacje prawników na temat ustroju państwa. W totalnym więc poczuciu bezradności być może postanowiono na pomoc zawołać armię zaciężną, lewicujące amerykańskie "Washington Post". Czy nie pracuje tam żona Radosława Sikorskiego? Pracuje. Pewnie to przypadek. Z całą powagą "Washington Post" bzdurzył, że problemami naszej demokracji zajmował się z troską prezydent Barack Obama. Nonsensy żurnalistów były tak daleko idące, że w końcu amerykańska ambasada udostępniła autoryzowane tłumaczenie słów prezydenta USA, z którego wynika, że w "Washington Post" koloryzują kolorowo. Kończąc: potrzebujemy mądrej, odpowiedzialnej opozycji. Musimy poczekać.

Zobacz także: Anja Rubik: Rządy PiS podcięły skrzydła Polsce!