Emerytura dla większości seniorów nie jest satysfakcjonująca, teraz jednak ta sytuacja może się nieco zmienić, bowiem niektórzy dostaną większe świadczenie. Dlaczego? Stało się tak, bowiem w zeszłym roku zmarło wielu Polaków. W dużej mierze przyczyniła się do tego pandemia – umierały osoby nie tylko zakażone Covid-19, ale też takie, które z powodów ograniczeń nie mogły leczyć innych chorób, na przykład serca czy nowotworowych. To z kolei spowodowało obniżeniem średniej długości życia Polaków. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, ta zmalała w porównaniu do 2019 roku o 1,1 u kobiet (obecnie wynosi 80,1 lat), a u mężczyzn o 1,5 (w tej chwili to 72,6 lat). Jak to się przekłada na wysokość emerytury? ZUS na bazie oczekiwanej długości życia przelicza nam wysokość emerytury, uwzględniając także zgromadzone na wirtualnym rachunku kapitał emerytalny. Jednym z najważniejszych czynników jest założenie dotyczące tego, ile będziemy emeryturę pobierać i dzielimy kapitał na ilość miesięcy. Jeżeli skrócił się czas oczekiwanego pobierania emerytury to tę samą wartość dzielimy na mniejszą ilość czasu – wytłumaczył nam ekonomista Marek Zuber. Oznacza to, że im krótsza statystyczna długość życia, tym większe świadczenie można pobierać. Jeśli w kolejnych latach ta średnia jeszcze się skróci, wysokość emerytury po raz kolejny wzrośnie. Na jaką podwyżkę można liczyć?
Nie przegap: Dodatkowa emerytura po zmarłym małżonku. Szykuje się nowe świadczenie
Niestety, nie dużą. - To nie są potężne kwoty, bo długość życia spadła nieznacznie – wyjaśnił ekspert. Co więcej, nie każdy może liczyć na większą emeryturę. Dostaną ją tylko nieliczni, a mianowicie tylko te osoby, które przechodzą na emeryturę w 2021 roku. Reszta niestety nie będzie mogła korzystać z podwyżki. - Ci, którzy już są na emeryturze, będą pobierali ją w takiej wysokości, jaką mieli. Tutaj nie ma żadnych przeliczeń – mówił Marek Zuber.