Siedem zarzutów postawiła Prokuratura Regionalna w Białymstoku synowi prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Jakubowi B. (42 l.) i jego żonie Agnieszce. Dotyczą one m.in. wyłudzenia z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa ok. 120 tys. zł na renowację kamienicy oraz wyłudzenia VAT w wysokości prawie 80 tys. zł oraz podrabiania faktur.
Tomasz Lis oskarża: Andrzej Duda przynosi pecha na Tokio 2020
Małżeństwo wyszło na wolność po wpłaceniu poręczenia (po 150 tys. zł i 50 tys. zł). Oboje mają nadzór policji. Przypomnijmy – w piątek Jakub B. został zatrzymany przez CBA razem z żoną Agnieszką oraz Tadeuszem G., szefem Izby Administracji Skarbowej w Krakowie i przewieziony do Białegostoku. – W drodze pilnowało mnie 13 uzbrojonych funkcjonariuszy, jakbym był groźnym bandytą (...) Prokuratura nawet nie przedstawiła wniosku o areszt. To była pokazówka, żeby uderzyć w mojego ojca – powiedział Onetowi Jakub B.
Jarosław Kaczyński obiecał posłom podwyżki. Wiemy ile dostaną
– Zaistniała sytuacja nie wpłynie w żaden sposób na dalszą pracę Najwyższej Izby Kontroli. NIK realizuje misję naczelnego i niezależnego organu kontroli państwowej. Żadne działania podejmowane wobec mojej osoby, jako prezesa NIK, tego nie zmienią – oświadczył dziennikarzom prezes NIK Marian Banaś (66 l.).