Ksiądz Tymoteusz Szydło, który przez dwa lata pełnił posługę w parafii w Buczkowicach, zamiast do pracy w nowej parafii w Oświęcimiu, niespodziewanie wybrał się na urlop. Powodów swojej decyzji jednak nie podał. Z informacji, jakie widnieją na stronie internetowej parafii w Buczkowicach wynika, że ks. Tymoteusz Szydło pracował tam od 25 sierpnia 2017 roku do 24 sierpnia 2019 roku.
- Ksiądz Szydło zakończył pracę w parafii w Buczkowicach w lipcu. Przebywa na urlopie i został od razu przeniesiony do innej parafii – usłyszeliśmy w parafii w Buczkowicach. A miejscem, gdzie ks. Szydło miał teraz pełnić posługę, miał być kościół pw. Świętego Maksymiliana Męczennika w Oświęcimiu. Ale ks. Tymoteusz nie stawił się tam. Kiedy dzwonimy na numer telefonu księdza dyżurnego w owej parafii, słyszymy tylko, że nie udzielają informacji w sprawie księdza Tymoteusza. O co może chodzić? Jakie są przyczyny urlopu syna byłej premier? Wątpliwości co do porządnego wyjaśnienia całej sprawy nie ma ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
- Święcenia kapłańskie odbywają się publicznie, więc każdy człowiek kościoła katolickiego ma prawo też wiedzieć, dlaczego dany ksiądz zostawił parafię. Uważam, że w przypadku urlopu ks. Szydło, powinno się wyjaśnić całą sprawę. Powinna to zrobić kuria jak i ks. Tymoteusz – mówi nam duchowny. Co może być przyczyną tak długiego urlopu? -
- Powodów może być bardzo wiele. Nie ma co ukrywać, bo są też np. ludzie młodzi, którzy przechodzą załamanie, depresję… Ja młodemu księdzu życzę jak najlepiej. I jeśli nawet ma problemy, to zawsze jest sytuacja do wyjaśnienia i wtedy to jest czytelne – zaznacza ks. Isakowicz-Zaleski. Jak sprawę komentuje rzecznik prasowy diecezji bielsko – żywieckiej? - To jest urlop na prośbę ks. Tymoteusza. Poprosił o taki czas i my to szanujemy – mówi nam ks. Mateusz Kierczak. Z ks. Tymoteuszem Szydło, mimo prób, nie udało nam się skontaktować.