Szef KNF ucieka z firmy na złamanie karku. To cud, że nikt nie zginął! [ZDJĘCIA]

2018-11-15 4:05

To był prawdziwy i ogromnie niebezpieczny rajd po stolicy byłego już szefa KNF!

Jego kierowca wyprzedzał na pasach, wciskał się przed inne auta. Rajd auta Marka Chrzanowskiego (37 l.) po opuszczeniu siedziby KNF trwał godzinę i to wielki cud, że nikt nie zginął!
Środowy poranek. Marek Chrzanowski przylatuje z Singapuru i jedzie do siedziby Komisji Nadzoru Finansowego. Będzie tam kilka godzin. Co tam robił? Czego szukał? I dlaczego agenci CBA weszli do siedziby KNF dopiero po tym, jak Chrzanowski opuścił budynek? 

Opozycja nie zostawia suchej nitki na takim rozwoju wydarzeń. - To jest skandal i zarazem pytanie do obecnej władzy, dlaczego dała byłemu już szefowi KNF czas na dotarcie do dokumentów. Przecież służby powinny już w dniu wybuchu afery wejść do siedziby KNF i zabezpieczyć dokumenty i inne rzeczy, a nie agenci weszli tam dopiero wtedy, kiedy Chrzanowski opuścił siedzibę KNF. Okazuje się, że organy państwa w ogóle nie działają! – komentuje nam oburzony Tomasz Siemoniak (51 l.) z PO.