W trakcie spotkania na stolikach, obok płynów do dezynfekcji, leżały deklaracje Strajku Przedsiębiorców. Podpisywał je każdy, kto odwiedził tego wieczoru lokal. W środku ludzie siedzieli przy stolikach, słuchali muzyki, pili piwo. W większości mieli na twarzach maseczki, ale nie wszyscy. Przed północą do pubu weszły dwie pracownice sanepidu w asyście policjantów, aby przeprowadzić tzw. urzędowa kontrolę żywności. Interwencja zakończyła się późno w nocy. Policja nie ukarała nikogo mandatem. Jedna z siedzących przy stoliku osób powiedziała głośno, że wstydziłaby się być panią z sanepidu.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Szczepionkowy DRAMAT. Zabrakło dawek, minister potwierdza. Co ze szczepieniami 70-latków?
Zapisy na szczepienia. Brak terminów i miejsc. Co zrobić, jeśli cię nie zarejestrują?
Goście nagrywali interwencję policji i sanepidu skandując "Niech żyje wolność!".
- Mam do wyboru: albo się powiesić, albo się otworzyć – komentuje właścicielka pubu.