policja

i

Autor: pixabay

SZOK! Nocna kontrola policji z sanepidem. „Mogę albo się POWIESIĆ, albo otworzyć lokal”

2021-01-24 17:11

Gastronomia stoi nad przepaścią. Restauratorzy walczą o swój byt i otwierają lokale mimo zakazu. W sobotę w pubie Play Off w Gdańsku od godz. 18. odbywało się spotkanie pod szyldem Strajku Przedsiębiorców. Lokal otworzono na takiej zasadzie, że właścicielka, która odpowiadała za kuchnię i bar, wydawała picie i jedzenie na wynos do sali, którą wydzierżawił Paweł Tanajno (46 l. ). Zapraszamy do zamieszczania opinii w naszej sekcji komentarzy.

W trakcie spotkania na stolikach, obok płynów do dezynfekcji, leżały deklaracje Strajku Przedsiębiorców. Podpisywał je każdy, kto odwiedził tego wieczoru lokal. W środku ludzie siedzieli przy stolikach, słuchali muzyki, pili piwo. W większości mieli na twarzach maseczki, ale nie wszyscy. Przed północą do pubu weszły dwie pracownice sanepidu w asyście policjantów, aby przeprowadzić tzw. urzędowa kontrolę żywności. Interwencja zakończyła się późno w nocy. Policja nie ukarała nikogo mandatem. Jedna z siedzących przy stoliku osób powiedziała głośno, że wstydziłaby się być panią z sanepidu.

PRZECZYTAJ TEŻ: 

Szczepionkowy DRAMAT. Zabrakło dawek, minister potwierdza. Co ze szczepieniami 70-latków?

Zapisy na szczepienia. Brak terminów i miejsc. Co zrobić, jeśli cię nie zarejestrują?

Góralskie veto i bunt przedsiębiorców. Nie czekają na rząd i otwierają biznesy. Zobacz komentarz Adama Federa [WIDEO]

Goście nagrywali interwencję policji i sanepidu skandując "Niech żyje wolność!".

- Mam do wyboru: albo się powiesić, albo się otworzyć – komentuje właścicielka pubu.