Beata Szydło

i

Autor: ARTUR HOJNY/SUPER EXPRESS Beata Szydło

Szydło kandydatką w wyborach prezydenckich 2025? "Mam przed sobą sporo pracy" [SEDNO SPRAWY]

2022-05-19 8:56

W czwartek (19.05.22) Jacka Prusinowskiego w programie Sedno Sprawy zagościła była premier w rządzie Prawa i Sprawiedliwości - Beata Szydło. Była szefowa rządu została postawiona w ogniu krzyżowym pytań. Pierwsza szefowa rządu w drugiej kadencji sprawowania władzy przez PiS podkreślała przede wszystkim dobrą wolę, jaką wykazuje się rząd Morawieckiego.

Była premier na samym początku została zapytana przez Jacka Prusinowskiego o kwestię żądań ze strony Unii Europejskiej, co do zmian w polskim systemie prawnym. O słuszności wypełnienia zobowiązań była premier mówiła przede wszystkim przez pryzmat dobrej woli, jaką wykazuje się strona polska.

- Polski rząd jest bardzo otwarty na szukanie kompromisu z komisją europejską. I to, ze szykowany jest projekt, że pan prezydent się w to włączył, że reforma będzie kontynuowana to jest wymiar dobrej woli strony polskiej. Pamiętajmy, że to jest kompetencja krajowa, ale polski rząd kompromisu oczekuje, jest otwarty na dialog - skomentowała

- To wszystko trwa bardzo długo, ale to jest też wina KE. Polska strona zwróciła projekt KPO, nie było żadnych uwag. Nagle się okazało, że pieniądze nie są przyznana, zaczęła się przepychanka z rządem. W końcu KE doszła do momentu, gdy zażądała zmian w systemie sprawiedliwości. Słusznie polski rząd zauważył, że to kompetencja krajowa, ale okazując dobrą wolę, zgodził się na zmiany - powiedziała była premier.

Pytana o kierunek polityki europejskiej, jaką prowadzi rząd Morawieckiego, Szydło nie miała wątpliwości, że polska władza spisuje się na medal. Jej zdaniem w Unii Europejskiej jesteśmy otoczeni przez wrogów i nie liczą się względy merytoryczne, a aspekty polityczne. I jest to robione w jednym celu - atakowania polskiego rządu.

- Ja uważam, że polski rząd działa skutecznie. Warunki nie są łatwe, dlatego że w UE jesteśmy z każdej strony atakowani przez większość. Również Komisja Europejska jest bardzo często oskarżana w trakcie debat, o to że jest zbyt mało skuteczna, zbyt mało wymagająca. Bardzo często to wybrzmiewa. To nie są łatwe warunki prowadzenia debaty na szczeblu unijnym. Do tego dodajmy jeszcze przedstawicieli polskiej opozycji, którzy robią wszystko, by ciągle ten temat debatowania nad sytuacją w Polsce był realizowany. To nie pomaga, wręcz odwrotnie. To nie jest polityka łatwa, nie jest też łatwo spełniać wszystkie oczekiwania KE, ponieważ nie liczą się względy merytoryczne, a jest ciągle poszukiwanie aspektów politycznych, aby atakować polski rząd. To jest element, który nie powinen mieć miejsca - stwierdziła Beata Szydło.

Na uwagę prowadzącego, że słowa byłej premier brzmią, jakby ta tłumaczyła porażkę Morawieckiego na odcinku polityki europejskiej, Beata Szydło szybko wytłumaczyła, że żadnej porażki w istocie nie ma.

- Absolutnie nie. I pan premier robi wszystko nie tylko, by pozycja Polski w UE była jak najsilniejsza, to widać zresztą. Konflikt, wojna na Ukrainie pokazuje, że Polska staje się poważnym graczem nie tylko na poziomie europejskim. Na tym polega też polityka, że polityk musi być skuteczny i pan premier jest skuteczny. Osiągamy to, co zostało założone. Ale jeżeli po drugiej stronie jest zła wola, no to szukamy kolejnych sposobów rozwiązania problemu i kompromisu - powiedziała Szydło.

CZYTAJ: Beata Szydło ma 59. urodziny! Nieznane fakty z niej życia. O tym się nie mówi!

Zapytana o ocenę pomysłu rezygnacji z zasady jednomyślności w głosowaniach dotyczących kwestii w ramach Rady Europejskiej od razu zaś stwierdziła, że nie sposób jej sobie to wyobrazić. Choć prowadzący wskazał, że to może doprowadzić do przyspieszenia działania trybów biurokracji unijnej, Szydło zwróciła uwagę na coś innego.

- Ja sobie tego nie wyobrażam. Bardzo często się podnosi, że ma być równość, demokracja, każdy ma prawo głosu. Prawo weta powinno być stosowane, ponieważ bardzo często ci silniejsi mają pokusę wywierania nacisku na pozostałe kraje i musi być zachowane prawo, aby każdy kraj członkowski miał prawo wyrażenia własnej opinii i powiedzenia "NIE". 

Na pytanie o obecną sytuację, kumulację problemów i możliwość wygrania przez Prawo i Sprawiedliwość kolejnych wyborów Szydło odpowiedziała, że choć istnieje pokusa mówić, że będzie na pewno zwycięstwo, to ona faktycznie w nie wierzy.

- Zawsze to tak jest, że wszystko, co dzieje się przed tym czasem wyborczym, zawsze jest ta pokusa mówienia takiego, że będzie na pewno zwycięstwo. Ja w to zwycięstwo wierzę. Wybory wygramy, mamy bardzo duże szanse, by wybory wygrać. Ale samo nic się nie dzieje. Musimy włożyć bardzo dużo pracy, żeby wybory wygrać, żeby wyborców przekonać do tego, ze jesteśmy rządem, który dba o interesy Polaków i Polski. Ja sobie nie wyobrażam innej ekipy u władzy w tej chwili, która miałaby podejmować decyzje naszego kraju, przyszłości Polaków. Można nam zarzucać pewne niedociągnięcia, potknięcia, błędy, ale z tych błędów zawsze wyciągaliśmy wnioski, szukaliśmy innych rozwiązań.

Na koniec wywiadu Jacek Prusinowski zapytał Beatę Szydło o wybory prezydenckie 2025 roku. Była premier pojawia się bowiem w karuzeli nazwisk, które mogą się w następnych wyborach postarać o fotel prezydencki.

- Teraz będą wybory do parlamentu, wierzę, że wygra Prawo i Sprawiedliwość i będziemy dalej tworzyć rząd. Potem będą wybory samorządowe i też będziemy, mam nadzieję, wiele miejsc, z których będziemy mogli brać odpowiedzialność za losy obywateli. A wybory prezydenckie są odległe w czasie, na razie wspieramy prezydenta Andrzeja Dudę. A ja mam przed sobą sporo pracy w parlamencie europejskim i na tym się koncentruję - podsumowała Beata Szydło.