Tadeusz Płużański

i

Autor: Super Express

Tadeusz M. Płużański: Korekta PRL

2020-06-06 21:24

Czy 4 czerwca 1989 roku odzyskaliśmy wolną i niepodległą Rzeczpospolitą? Ci, którzy tak twierdzą, powinni porównać tę sytuację do 11 listopada 1918 roku. Wtedy okaże się, że o ile nasi dziadkowie faktycznie odzyskali niepodległość, w 1989 naszym ojcom to się nie udało. Za sprawą umowy okrągłostołowych elit przeprowadzona została jedynie transformacja systemu. A transformacja nigdy nie jest powstaniem nowej jakości ale przepoczwarzeniem tego, co było. A więc 4 czerwca 1989 roku mieliśmy do czynienia z kontynuacją Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, korektą pobitego przez komunistów państwa. Oczywiście korektą pozytywną, ale o gruntownej zmianie systemu, kontrrewolucji nie możemy mówić. Przetransportowano system, przetransportowano ludzi, lekko zmieniając to w kierunku demokracji.

Mieliśmy powrót do historycznej nazwy - Rzeczpospolita Polska, orzeł odzyskał koronę, a Balcerowicz za pomocą terapii szokowej zafundował nam wolny rynek. Ale to tylko fasada, bo pod spodem, po podszewką wiele zostało po staremu. A kiedy okupacyjne wojska sowieckie opuściły Polskę? Dopiero w 1993 roku. Również w tym kontekście trudno mówić, by 4 czerwca 1989 roku był początkiem niepodległego i w pełni wolnego państwa polskiego. Mówi się eufemistycznie, że doszło wówczas do prawie wolnych wyborów. Prawie oznacza, że wolne nie były, tylko koncesjonowane, ustawione tak, by komuniści zachowali większość władzy. W trakcie doszło zresztą do manipulacji, bo jedynie słuszna partia przeprowadziła kolejny szwindel, jakim była zmiana ordynacji wyborczej.
I z 4 czerwca, tej niepełnej, ułomnej wolności Donald Tusk i Bronisław Komorowski chcieli uczynić akt założycielski wolnej Polski. Na szczęście odeszli. Dziś, tak jak przed wojną, rządzący wolą mówić o 11 listopada 1918 roku. Wróciliśmy do korzeni.
I jeszcze 4 czerwca 1992 roku, bez którego nie ma 4 czerwca 1989 roku. To wydarzenia nierozłączne, wspólnie opisujące, czym naprawdę była III RP. Obalenie rządu Jana Olszewskiego obnażyło prawdę polskim "przełomie". I jeżeli te daty postawimy obok siebie, zestawimy, to okaże się, że wciąż rządziły nami dawne struktury, powiązania, państwo nadal było w rękach (post)komunistów, z domieszką koncesjonowanej opozycji. Obalenie Olszewskiego na lata zatrzymało budowę prawdziwie wolnej, niepodległej Polski. Pozwoliło istnieć – a nawet w warunkach kapitalizmu rozwijać się - PRL-owskim układom, często mafijnych, przestępczym, działającym na styku polityki, biznesu, mediów i służb specjalnych.