BOR Andrzej Pawlikowski

i

Autor: Stanisław Kowalczuk Andrzej Pawlikowski szef BOR

"To kompromitacja" - były szef BOR o rosyjskiej prowokacji wobec prezydenta Dudy.

2020-07-15 17:22

"W obecnych czasach, kiedy technika idzie do przodu, trwa wojna informacyjna i niezwykłą uwagę trzeba zwracać na kwestie bezpieczeństwa informatycznego, by utrudniać przeprowadzenie tego typu prowokacji, które, co tu dużo mówić, kompromitują polityków i służby. A ta konkretna historia jest przecież kompromitacją i głowy państwa, i systemu bezpieczeństwa" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Pawlikowski, szef Biura Ochrony Państwa w latach 2015-2017.

„Super Express”: – Rosyjski komik dzwoni beztrosko do prezydenta, udaje sekretarza generalnego ONZ i nikt się nie orientuje, dopóki nagranie nie trafia do internetu. Sprawa dziwi tym bardziej, że dzwoni człowiek, który od dawna podejrzewany jest o kontakty z rosyjskimi służbami. Pana też to dziwi?
Gen. Andrzej Pawlikowski: – Jeśli mam być szczery, to nie za bardzo mnie cała ta sprawa zaskoczyła. Akurat znam system funkcjonowania służb bezpieczeństwa w Polsce i jak wielokrotnie zwracałem uwagę, że ma on wiele niedoskonałości. Powinien być stale dopracowywany. Ale nawet jeśli służby działałyby doskonale, nadal pozostaje jeszcze kwestia osoby ochranianej. Z jej strony oczekiwałbym jednak współpracy ze służbami.
– Jak pan tę współpracę by widział?
– Mam tu na myśli przede wszystkim edukację polityków, którzy powinni mieć świadomość czyhających na nich zagrożeń. Powinni też informować służby o próbach kontaktów poprzez różne urządzenia mobilne po to, by odpowiednie służby mogły zapewnić takiemu politykowi osłonę.
– Jakie służby powinny tę osłonę gwarantować? Bo na razie widzę, że winnych nie ma.
– Z jednej strony to oczywiście Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, z drugiej Służba Ochrony Państwa, która od marca 2018 r. posiada dodatkowe instrumenty, które pozwalają na zapobieganie tego typu incydentom. Chodzi o działania operacyjno-rozpoznawcze oraz analityczno-informacyjne. Ale tak jak mówię: musi tu być współpraca między służbami a politykami.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanie "wkręcili" prezydenta. "To po co jest SOP?" - pyta były funkcjonariusz służb

– Ale kto, pana zdaniem, mógł tu zawieść? Służby, rozwiązania systemowe czy może współpracownicy pana prezydenta, którzy do tej rozmowy dopuścili?
– Jak sądzę, każdy z tych elementów zawiódł. Systemy tworzą w końcu ludzi i to oni są zawsze ich najsłabszym ogniwem. Tutaj każdy po trochu ponosi odpowiedzialność.
– Czy istnieją jakieś procedury organizowania rozmów polskiego prezydenta z zagranicznymi politykami? Czy jak się zna numer do kancelarii, to każdy może z prezydentem porozmawiać?
– Oczywiście, takie procedury są. Jeśli są to oficjalne połączenia, to odbywają się one specjalnymi łączami protokolarnymi czy dyplomatycznymi. Są to łącza weryfikowane przez poszczególne kancelarie: prezydenta czy premiera. Wiadomo, że mamy też do czynienia z bezpośrednimi połączeniami komórkowymi. Jako osoba, która zajmowała się kiedyś ochroną ministra spraw zagranicznych, mogę powiedzieć, że minister miał w swoim telefonie zapisane numery telefonów do najważniejszych światowych polityków i nigdy nie odbierał telefonów z nieznanych numerów.
– To co tu pana zdaniem się wydarzyło? Jak przez to sito Rosjanie mogli się prześliznąć?
– To jest bardzo dobre pytanie. Czy doszło do tej rozmowy za pomocą połączenia komórkowego, czy łączami stacjonarnymi? Podejrzewam, że jeśli rozmowa odbywała się przez łącza stacjonarne, weryfikacja rozmówcy zostałaby skutecznie przeprowadzona. Najgorzej, że nie są to pierwsze tego typu zdarzenia i przykre jest to, że nie są z nich wyciągane jakiekolwiek wnioski.
– Na obronę prezydenta i ludzi wokół niego można zauważyć, że nie oni pierwsi dali się nabrać na ten sam numer. Wcześniej ofiarą ich żartów padli prezydent Turcji czy premier Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony, skoro coś takiego miało miejsce wcześniej, to tym bardziej nasze służby powinny być czujne i gotowe na taką prowokację.
– Oczywiście, nie można skupiać się wyłącznie na polskich służbach, bo tego typu wpadki zdarzają się służbom innych państw. W obecnych czasach, kiedy technika idzie do przodu, trwa wojna informacyjna i niezwykłą uwagę trzeba zwracać na kwestie bezpieczeństwa informatycznego, by utrudniać przeprowadzenie tego typu prowokacji, które, co tu dużo mówić, kompromitują polityków i służby. A ta konkretna historia jest przecież kompromitacją i głowy państwa, i systemu bezpieczeństwa. Wiemy, że zwłaszcza rosyjskie służby mają wiele wyspecjalizowanych komórek, które zajmują się akcjami dezinformacyjnymi i podobnymi prowokacjami w tym obszarze.
Rozmawiał Tomasz Walczak