Flaga niemiecka

i

Autor: Jupiterimages

Hans-Olaf Henkel: To słowa jednego wariata, a nie opinia Niemców

2017-09-20 4:00

W rozmowie z "Super Expressem" europoseł Hans-Olaf Henkel komentuje słowa kandydata AfD na kanclerza Niemiec - Alexandra Gaulanda, o dumie z żołnierzy Wermachtu i ich działaniach w czasie II wojny światowej.

"Super Express": - Aleksander Gauland, kandydat na kanclerza Niemiec z partii, której był pan wiceprzewodniczącym, stwierdził, że Niemcy powinni być dumni ze swoich żołnierzy w czasie II wojny światowej. W Polsce zapanowało oburzenie.

Hans-Olaf Henkel: - Nie tylko w Polsce, ale w wielu krajach Europy. Rozmawiałem z dziennikarzami z Danii, Francji, a także Niemiec. I wszędzie oburzenie jest podobne. Uważam się za wielkiego przyjaciela Polski i jestem równie zaszokowany jak Polacy słowami Gaulanda. I chcę podkreślić, że pan Gauland nie mówi tych słów o "dumie" w imieniu Niemców. Mówi te słowa wyłącznie w imieniu swoim i swojej zgniłej partii AfD.

- Pan zakładał tę partię, zna tych ludzi i Gaulanda...

- Nie tylko zakładałem i współkierowałem, ale wręcz na początku finansowałem kampanię do europarlamentu, udzielając kredytu ponad miliona euro. Osiągnęliśmy sukces, zdobyliśmy siedem miejsc w europarlamencie. Dziś pięciu z siedmiu tych europosłów demonstracyjnie odeszło z AfD. Zasiadamy w jednym klubie razem z PiS i brytyjskimi konserwatystami. Tych dwóch, którzy w AfD pozostali, wyrzuciliśmy z klubu. Jeden z nich jest dziś w klubie z Marine Le Pen, to ludzie tego pokroju.

- Co się stało?

- W pewnym momencie do AfD zaczęto przyjmować ludzi o poglądach nazistowskich, a nawet wręcz idiotów, u których trudno doszukać się jakichkolwiek poglądów. Musieliśmy odejść, m.in. ja i lider AfD Bernd Lucke, a wraz z nami kilka tysięcy działaczy. AfD na początku była partią sprzeciwiającą się istnieniu wspólnej waluty euro, którą uważamy za zagrożenie dla Unii i dla wielu krajów w Europie. Sprzeciwialiśmy się też zbyt dalekiej integracji, widząc UE raczej jako Europę ojczyzn. Po naszym odejściu AfD przestała się liczyć w sondażach.

- Dziś ma 12 proc., a w niektórych landach nawet 25 proc. poparcia!

- AfD w obecnym, najgorszym z możliwych, kształcie uratowała Angela Merkel i jej decyzja o otwarciu drzwi dla wszystkich imigrantów. To była niebezpieczna decyzja nie tylko z punktu widzenia Niemiec, ale z punktu widzenia całej Europy. Jak można "zapraszać wszystkich", wywoływać tym niebywały kryzys, a później zmuszać inne kraje UE, by wzięli tych, których samemu się zaprosiło!

- AfD uratowała niechęć do imigrantów.

- Obecną AfD uratowała kompletnie nieodpowiedzialna polityka imigracyjna kanclerz Merkel. Może się czuć matką ich sukcesu. Mam nadzieję, że Czytelnicy "Super Expressu", polscy politycy i wszyscy obywatele nie będą traktowali słów jednego wariata jako reprezentatywnych i nie spowoduje to wzrostu niechęci do Niemiec.

- Te 12, a nawet w niektórych landach 25 proc. poparcia to nie jest sygnał, że powinniśmy się znów zacząć bać Niemców i odradzania ich dumy?

- Ależ skąd! AfD to nie są Niemcy. To jest 12 proc.Niemców, a 88 proc. Niemców jest przeciwko AfD, wybierając każdą inną siłę, tylko nie ich. To w sumie nie jest nawet te 12 proc., bo wielu normalnych wyborców głosuje na AfD, nie zgadzając się z tymi bzdurami o Wehrmachcie i innymi poglądami liderów partii.

- Ale na nich głosują.

- Głosują, bo sprzeciwiają się zarówno CDU Merkel, jak i SPD Schulza. Z tego samego powodu ja sam zaangażowałem się w politykę. Przez całe życie nie miałem z nią nic wspólnego. Pracowałem dla IBM, dochodząc do stanowiska szefa na Środkowy Wschód i Afrykę, byłem szefem Związku Przemysłu Niemieckiego. Gdyby nie szkodliwa polityka SPD i CDU, nie pojawiłbym się w polityce. Podobnie jak na AfD nie głosowałoby wielu normalnych wyborców.

- AfD będzie współrządzić?

- Nie będzie. Te 12 proc. to ich szczyt.

- Skąd ta pewność?

- Marine Le Pen ma bez porównania większe poparcie niż AfD, a nie ma szansy na współrządzenie Francją. Ile razy może się jeszcze zdarzyć tak ogromny błąd polityczny jak decyzja Merkel o "przyjęciu wszystkich" uchodźców? To było jednorazowe, nawet jeżeli brzemienne w skutkach. AfD zabraknie paliwa, by rosnąć. Sam Gauland i liderzy partii zapowiadają, że nie chcą wchodzić w żadne koalicje rządowe. Interesuje ich hałas i wygodne posady w parlamencie.

Zobacz: SZOKUJĄCE słowa niemieckiego polityka: Powinniśmy być dumni z niemieckich żołnierzy

Przeczytaj też: Poruszająca mowa Kaczyńskiego o antysemityzmie i Izraelu

Polecamy: Poseł PiS grozi opozycji! Szybka reakcja Sikorskiego: Zapamiętajcie tę SZUJĘ!