Choć politycy PO przekonują, że ta rejterada z Nowoczesnej wzmocni siły integrujące opozycję, wysyła fatalny sygnał w świat. Skoro Platforma była gotowa rozszarpać najbliższą sobie formację polityczną, to inni, z którymi chce negocjować wspólny front antypisowski, wahający się do tej pory liderzy partii opozycyjnych, dostali ostrzeżenie: Koalicja Obywatelska to żadna kometa zwiastująca przyjście czegoś nowego, ale platformerska czarna dziura, która pochłania wszystko, co znajdzie się w jej pobliżu.
Nie wiem, jak zachowa się w tej sytuacji Nowoczesna. Sojusz z PO wydawał się do tej pory jedyną szansą na to dalsze istnienie, nawet w formie przybudówki, ale jednak jako osobny podmiot polityczny. Teraz być może Katarzynie Lubnauer nie pozostanie nic innego niż zatracenie się w Platformie. Podszczypywana przez swojego dawnego lidera Ryszarda Petru w terenie i rozszarpywana przez siostrzaną partię w parlamencie za chwilę najpewniej przestanie istnieć. Inne partie kuszone przez PO mają jeszcze wybór i najpewniej, nauczone losem Nowoczesnej, pójdą swoją drogą. Tak przynajmniej nakazywałby instynkt samozachowawczy.