Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Torowisko imienia Edwarda Gierka

2013-01-10 3:00

Jest stary dowcip o tym, dlaczego w Rosji tory są szersze. Otóż przyszli kiedyś do batiuszki cara urzędnicy, powiedzieli, że będą pociąg budować i zapytali, jakie tory mają kłaść. "U nas wszystko większe niż w reszcie świata, to i może tory szersze?" - zaproponowali. "Na ch… mamy szersze budować…" - zdziwił się car. Urzędnicy uznali to za rozkaz i zbudowali tory "na ch… szersze". A że, jak to urzędnicy, tego akurat nie mieli większego niż reszta świata, to zbudowali tory szersze o niecałych 10 centymetrów.

Wystarczyło, żeby na wieki uprzykrzyć życie podróżnym, którzy jadąc z Polski do Rosji lub na Białoruś, muszą czekać aż pogranicznicy podniosą pociąg, wymieniają mu pod spodem kółeczka na szerzej rozstawione, i postawią z powrotem na tory. Kiedyś moi koledzy zakupili podczas oczekiwania od dżentelmenów zajmujących się tą operacją alkohol. Sprawa wydała mi się podejrzana i się nie raczyłem. Jak się okazało, mój Anioł Stróż miał rację, znajomi omal nie oślepli pod wpływem trunku wyprodukowanego z czegoś, czego na co dzień zapewne używa się do czyszczenia torów kolejowych albo jako paliwa do rakiet rozmieszczonych przy polskiej granicy.

Mogliśmy Szanowni Państwo takich sytuacji uniknąć. Wystarczyło, żeby dłużej porządził tak opiewany dziś towarzysz Gierek, a zapewne wszystkie pociągi w Polsce jeździłyby po "na ch… szerszych" torach i podstępni kolejarze nie sprzedawaliby lewego spirytusu pasażerom. Nasz narodowy bohater zrobił nawet wielki krok w tym kierunku. Za pożyczone na Zachodzie pieniądze zbudował szerokotorową linię ze Śląska do przejścia granicznego w Hrubieszowie. Była to jedna z większych inwestycji kolejowych w historii kraju. Służyła temu, żeby wielką, zbudowaną specjalnie na potrzeby ZSRR Hutę Katowice uzależnić od rosyjskich dostaw rudy żelaza. Dzięki temu Rosjanie mogli do nierentownej huty, której pierwszym, honorowym robotnikiem został Breżniew, wysyłać surowce. Z żelastwa, które na ich bazie produkowano, powstawały statki, traktory i pociągi. Następnie ten sprzęt sprzedawaliśmy Rosjanom za ruble transferowe, których wartość nijak się miała do rzeczywistej wartości tej waluty. Transakcja dla Rosjan wyglądała tak, jakbyśmy wrzucili do automatu 20 groszy, a automat sprzedał nam puszkę coli i jeszcze wydał złotówkę reszty. My w tym biznesie byliśmy automatem.

Tak wyglądały cuda gierkoekonomiki. Oprócz tego społeczeństwo przekupiono, by dłużej chciało żyć w socjalizmie, podwyżkami płac, otwarciem granic oraz importowanymi bananami. Doprowadziło to do kolosalnego zadłużenia, a potem do kryzysu i załamania, ale cóż, co sobie ludzie przez pięć lat pożyli, to ich. Na pamiątkę została nam najbardziej na Zachód wysunięta linia kolejowa z szerokimi torami cechującymi kraje podbite niegdyś przez Rosję lub ZSRR. To samo co car powiedział wedle żartu o szerokości tych torów można powiedzieć o pomysłach na budowę dziś pomników Gierka.