Trzaskowski opowiedział, że odwiedził w Oświęcimiu pana Sebastiana, który od lat nie może doprosić się sprawiedliwości po tym, jak w jego auto wjechała rządowa limuzyna. – Mamy dość równych i równiejszych – zaczął przemówienie prezydent Warszawy.
Kandydat KO wygłosił też ważną deklarację, o tym, że jeśli wygra wybory to nie będzie zgody na dzielenie Polaków na lepszych i gorszych. – Nie ma miejsca na nienawiść i pogardę. Mamy dość tego, co serwują nam dzisiaj rządzący! Czas to powiedzieć głośno - czas na zmianę! Wiem, że wspólnie jesteśmy w stanie zmienić Polskę! – stwierdził Trzaskowski.
Paulina Kosiniak-Kamysz o mężu: tylko Władek ma szansę zwyciężyć w II turze
Interesująca była opowieść o przodkach kandydata – krakusach, którzy mieli problem z władzami. – Mój pradziadek Bronisław Trzaskowski zakładał pierwsze dziewczęce gimnazjum w Galicji. Twierdził, że droga do równości to równe szanse w edukacji. Toż to przecież jakiś straszny genderyzm! Władza nie pozwoliła mu objąć katedry polonistyki we Wrocławiu, bo Austriacy zarzucili mu, że źle wychowywał młodzież – mówił prezydent Warszawy.
– Kolejny dziadek - krakus Stanisław Trzaskowski był sędzią, a sanacja sędziów nie lubiła. Dzisiaj władza też ma z tym problem – zauważył. – W latach 60. sprzeciwił się milicji tutaj na rynku i na trąbce zagrał hejnał. Jakoś się tak składa, że nas nie lubią. Wystarczy włączyć TVP Info – poinformował Rafał Trzaskowski.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup gazetę