– Mam wezwanie na posterunek – przyznał Trzaskowski w telewizji. Chodzi o sprawę z czasów kampanii wyborczej. Policja zarzuca politykowi, że nie przestrzegał wówczas panujących obostrzeń. – „Wtedy padały słowa pana premiera, że jest bezpiecznie, można organizować wybory. Obowiązywało rozporządzenie, że trzeba trzymać dystans i mieć maskę. I my trzymaliśmy dystans na wiecach" – twierdzi prezydent stolicy. Ma on jednak nadzieję, że przepytywany przez policję będzie także sztab prezydenta Andrzeja Dudy. – Czy jest on wzywany na policję, aby składać zeznania? To są szykany, szykany i jeszcze raz szykany – skomentował sprawę polityk.
Rafał Trzaskowski ma nadzieję, że nie będzie musiał „biegać co dwa dni na policję” zwłaszcza, że ma współpracować z władzą przy okazji szczepień. Ale jest dobrej myśli, jeśli chodzi o zeznania 21 grudnia, bo nie pójdzie na nie sam. – Będzie mi towarzyszył radny miasta stołecznego Warszawy, mecenas Jarosław Kaczyński – oznajmił prezydent stolicy.