W programie TVN24 "Jeden na jeden" gościł Donald Tusk. Były premier był pytany o wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych oraz o Joe Bidena i Donalda Trumpa. Jednak w czasie wywiadu pojawił się też wątek polskiej sceny politycznej. Tusk nie pohamował się przed ostrymi opiniami na temat władzy, bo mówiąc o Trumpie i o tym, że nie będzie potrafił oddać władzy, nawet jeżeli przegra wybory, rzucił: - To znana metoda, byliśmy w jakimś sensie jej świadkami również w Polsce, by przekonywać wyborców, że zwyciężyć może tylko prezydent Trump albo w Polsce PiS, a jeżeli będą inne wyniki, to znaczy, że ktoś je sfałszował - powiedział Tusk. Jego zdaniem Trump jest nieco inny niż Kaczyński, ale zdaniem byłego premiera, działają podobnie: - Ale logika jest taka sama: wykopać głęboki rów, napuścić na siebie dwa wojujące plemiona i przekonywać przez media, propagandę, kłamstwo, że racja jest po naszej stronie.
SPRAWDŹ: Tak mieszka Kasia Tusk. Luksus aż kapie! Tam jest jak w bajce [ZDJĘCIA]
W końcu polityk został zapytany o jeden ze swoich wpisów na Twitterze, w którym napisał, że zaprosiły Jarosława Kaczyńskiego na spacer, w czasie którego by z nim porozmawiał o dawnych czasach. Zapytany o to, co teraz chciałby powiedzieć prezesowi PiS, Tusk rzucił zaskakująco: - Gdybym nie był zdecydowanym przeciwnikiem kar cielesnych, to właściwie trzeba by mu dać klapsa, bo zachowuje się czasami jak taki monstrualny, nieznośny bachor.
Po czym dodał: - To jest zresztą charakterystyczne dla rządów radykalnej prawicy, bo czy spojrzymy na zachowanie prezydenta Trumpa, ale znalazłbym więcej przykładów, także w Europie, czy Jarosława Kaczyńskiego, to ich cechą wspólną jest to, że zachowują się jak najbardziej rozkapryszone bachory w piaskownicy.
DOWIEDZ SIĘ: KOSZMAR Dudy! Gruchnęła fatalna wiadomość. Tego NIGDY nie było!