Adam Hofman z PiS: Tylko ofiara ma wyciągać rękę?

2010-10-22 18:30

O konsekwencjach, jakie niesie ze sobą mord w Łodzi, dyskutuje polityk PiS - Adam Hofman

"Super Express": - Jarosław Kaczyński wykluczył spotkanie z prezydentem Komorowskim. Czy biorąc pod uwagę okoliczności, do tego spotkania nie powinno jednak dojść?

Adam Hofman: - Spotkanie byłoby możliwe, gdyby po stronie Platformy, odpowiedzialnej za nakręcanie agresji wobec PiS, miała miejsce jakaś refleksja i przeprosiny. Pamiętam, jak śp. Grażyna Gęsicka mówiła o szoku poznawczym, porównując, jak zmieniło się podejście do niej po przejściu z Platformy do PiS. Była tą samą osobą, ale obecność w PiS w niebywały sposób ją stygmatyzowała. Mord w biurze w Łodzi to potwierdził. Oczekujemy, że Donald Tusk nie poprzestanie na wygłaszaniu ładnych formułek, ale przeprosi za tolerowanie wypowiedzi Palikota, Niesiołowskiego... Może należałoby przeprosić syna Przemka Gosiewskiego, który płakał, gdy dowiedział się o tekstach Palikota o jego ojcu w przedszkolu?

Przeczytaj koniecznie: Jarosław Kaczyński nie przyjdzie na spotkanie do Bronisława Komorowskiego

- Pan też funkcjonuje w ostatnich dniach jako przykład...

- Tak, w związku z jedną wypowiedzią na temat Palikota. Oczywiście jestem gotów za nią przeprosić. Naturalną rzeczą byłby jednak taki gest ze strony winnych całej sytuacji. Nie może być tak, że ofiara wyciąga rękę i mówi, że przeprasza, choć chciano ją wyeliminować. Przyjmiemy inne warunki rozmowy politycznej w Polsce, ale musimy przestać być bici poniżej pasa.

- Polska rzeczywistość chyba nie usprawiedliwia aż takiej temperatury sporów politycznych?

- Na poziomie debaty akademickiej możemy tak powiedzieć. Tyle że w środę zabito człowieka dlatego, że był w PiS. To było wyraźnie powiedziane. Morderca nie krzyczał, że nienawidzi wszystkich polityków. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że polityka nie jest zabawą. Ale mamy dziś czytelną sytuację, kto jest bitym, a kto zadaje ciosy. I żeby nie zniknąć z życia politycznego musimy się bronić.

- Reakcje polityków na tragedię w Łodzi wróżą złagodzeniem sporu?

- Byłem przekonany, że do dużej zmiany dojdzie po katastrofie smoleńskiej. Kolejne tygodnie i miesiące pokazywały jednak, że sytuacja wręcz się pogorszyła. Po zabójstwie w Łodzi Stefan Niesiołowski mówi, że Kaczyński nadaje się do psychiatryka i trzeba go leczyć. Przecież Niesiołowski pochodzi z Łodzi, miejsca tragedii! Czy nie ma w nim refleksji, że takie słowa mogą kogoś pchnąć do działania? I właśnie o tym mówi prezes Kaczyński. Wypowiedzi wygłaszane przez Tuska mają ładny tekst. Ale kontekstem jest Niesiołowski, Kidawa-Błońska i Palikot.

Patrz też: Jarosław Kaczyński: Marek Rosiak zginął za mnie - wypowiedź szefa PiS

Adam Hofman

Poseł Prawa i Sprawiedliwości