Wariant Delta koronawirusa w Polsce to zagrożenie, które staje się coraz bardziej realne. Nic więc dziwnego, że rząd już teraz rozważa różne scenariusze, gdyby faktycznie doszło do czwartej fali koronawirusa. Na konferencji prasowej, która odbyła się we wtorek 29 czerwca, premier Mateusz Morawiecki raz jeszcze podkreślił, jak ważne jest przyjęcie szczepionki oraz przyznał, że rząd spodziewa się wzrostu zakażeń koronawirusem na jesieni. W podobnym tonie wypowiadał się wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska. Jego zdaniem, co oznacza bardzo złe wieści dla Polski, wariant Delta koronawirusa już wkrótce zaatakuje w naszym kraju. - Niepokoją nas mutacje, które z grupy niezaszczepionych będą rekrutować osoby do szpitala. Przedarcie się tego wariantu jest nieuniknione przy mobilności ludzi, szczególnie w okresie wakacji, ale monitorujemy sytuację - stwierdził w rozmowie z PAP.
- Musimy skoncentrować się teraz, by zaszczepić jak największą liczbę osób. Bierzemy pod uwagę wzrost zachorowań, ale skali nie przewidzimy. Jednak, jeśli dojdzie do kolejnej fali, to mniej osób trafi do szpitala i ciężko przechoruje - powiedział Waldemar Kraska.