Wolność słowa i zdjęć!

2009-06-06 4:00

Wolność słowa jest podstawą demokracji. Przekonał się o tym najpotężniejszy człowiek Włoch, Silvio Berlusconi. Ten starszy pan w swojej willi wydał wpisujące się w jego rozpasanie przyjęcie z gołymi damami (albo niedamami) i panami równie gołymi.

Włoska prokuratura kazała skonfiskować zdjęcia z tej orgietki zrobione przez paparazziego, więc on - ponieważ jest porządnym facetem - sprzedał je największej hiszpańskiej gazecie "El Pais". Bo na tym właśnie polega wolność słowa!

Berlusconi może się wściekać i grozić dziennikarzom, ale nie zarzuci im, że kłamali. Nie da się ukryć prawdy. Nie da się! Przyszło mi to do głowy, kiedy pomyślałem o wyrokach polskich sądów skazujących media (na przykład mnie) za to, że pokazaliśmy jakąś gwiazdeczkę, która pokazywała piersi na plaży tysiącom ludzi i jej to nie przeszkadzało, ale jak zobaczyła je w gazecie, to urosło w gwiazdce oburzenie, że jej piersiątka zobaczą... tysiące ludzi. I bywa, że sądy takim schizofrenicznie myślącym celebrytkom przyznają rację oraz odszkodowanie. Trzeba się było nie rozbierać! Gwiazdki, jak nie chcecie, żeby ktoś oglądał wasze piersi, to ich nie pokazujcie!