Lech Kołakowski

i

Autor: Piotr Grzybowski/SE Kołakowski ma już cały zestaw - kosisko, kulkę, kosę, pierścień i osełkę

Wrócił do klubu PiS, po czym zrezygnował z poselskiej pensji. Już wiemy, dlaczego

2021-07-23 10:19

Lech Kołakowski w listopadzie ubiegłego roku zdecydował się odejść z PiS z powodu kontrowersyjnego projektu "Piątka dla zwierząt", który osobiście firmował Jarosław Kaczyński. 1 lipca postanowił on jednak wrócić do klubu PiS, po czym zaskakująco ogłosił, że rezygnuje z bycia zawodowym posłem i pobierania uposażenia. Teraz wyjaśniło się, czemu podjął taką decyzję...

Kołakowski praktycznie od samego początku samodzielnej drogi Jarosława Kaczyńskiego w Polsce po transformacji ustrojowej stał u jego boku, gdyż od 1991 należał do Porozumienia Centrum (był prezesem zarządu wojewódzkiego w Łomży). W 2001 dołączył do Prawa i Sprawiedliwości. Do Sejmu z list partii po raz pierwszy dostał się w 2005 roku (od tamtej pory zasiada w nim bez żadnej przerwy). Jednak w ubiegłym roku projekt "Piątki dla zwierząt" sprawił, że zdecydował się on opuścić partię Jarosława Kaczyńskiego. Tłumaczył wówczas:

Gdy pod koniec czerwca klub PiS stracił sejmową większość, Kołakowski postanowił jednak ponownie wejść w jego szeregi jako przedstawiciel Partii Republikańskiej. - Co prawda już jako przedstawiciel Partii Republikańskiej, ale przechodzi z powodów merytorycznych. Zabiegał o pewne sprawy dla polskiego rolnictwa, my postanowiliśmy, że te postulaty są naprawdę warte nie tylko zastanowienia, ale także przyjęcia i to jest ta merytoryczna płaszczyzna naszego porozumienia - mówił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Kaczyński.

Zobacz: Lech Kołakowski znów w klubie PiS. Kolega Kaczyńskiego zasilił Partię Republikańską. Kim jest poseł?

Zaledwie kilka dni później Kołakowski zaskakująco ogłosił, że rezygnuje z bycia zawodowym posłem i pobierania uposażenia. To oznacza, że będzie pobierał tylko dietę w wysokości około 2,5 tys. zł. Po rezygnacji z uposażenia mówił on w rozmowie z Wirtualną Polską, że "jest zamożny i jakoś sobie poradzi". - Być może są w życiu nowe wyzwania, nowe sprawy, którymi należy się zająć, jestem bardzo długo w polityce. Jest wiele zajęć. Rolnictwo, zagranica, na polityce życie się nie kończy – mówił wówczas tajemniczo.

Jak teraz informuje "Newsweek", kulisy jego decyzji są jednak bardzo konkretne. Tygodnik, powołując się na dwa różne źródła, poinformował, że Kołakowski znalazł znacznie lepiej płatną pracę poza Sejmem. Poseł został doradcą prezesa zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego – jedynego banku należącego w całości do Skarbu Państwa. 

- Po kilku dniach poszukiwań udało nam się znaleźć posła Kołakowskiego. W Banku Gospodarstwa Krajowego. Tak się składa, że to jedyny bank w całości należący do Skarbu Państwa. Jego prezesem jest od 5 lat Beata Daszyńska-Muzyczka. Specjalistka od bankowości wcześniej związana z bankiem BZ WBK, którego prezesem był Mateusz Morawiecki (...) Trudno oprzeć się wrażeniu, że nagły zwrot w karierze zawodowej posła Kołakowskiego jest ściśle związany z jego powrotem do klubu Prawa i Sprawiedliwości - czytamy.

Poseł Kołakowski na targu w Nowogrodzie