Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Wybory 2020: Nie róbmy polityki, budujmy… - Walczak o kampanii Dudy

2020-06-03 7:34

Oficjalnie humory dopisują, jest determinacja i wiara w zwycięstwo. Zza kulis wyziera jednak pewna panika i chaos. Spadające poparcie dla Andrzeja Dudy, rosnące dla Rafała Trzaskowskiego i zmniejszająca się przewaga jednego nad drugim w II turze wyborów dają PiS powody do niepokoju. Sztabowcy szukają sposobu, by obudzić entuzjazm wokół kandydatury obecnego prezydenta, ale co jeśli tego entuzjazmu już nie znajdą?

Co jeśli cały obóz PiS jest dziś w miejscu, w którym była w 2015 r. Platforma i następuje przyspieszone zmęczenie rządami Nowogrodzkiej, spotęgowane chaosem koronawirusowym i towarzyszącym mu kryzysem ekonomicznym, a spadające poparcie dla prezydenta wcale nie jest efektem świeżości kandydatury Trzaskowskiego? Oczywiście, Duda stara się swoją kampanię uatrakcyjnić, by przekonać tych, którzy jeszcze mogą się wahać.

Obecny etap kampanii prezydenta można streścić w słynnym haśle z czasów PO „nie róbmy polityki, budujmy...”. Andrzej Duda w przeciwieństwie do swojego zaplecza politycznego i propagandowego unika komentarzy na temat swojego najgroźniejszego kandydata, nie brudząc sobie rąk fanatycznymi atakami na Trzaskowskiego. Od kilku dni jeździ za to i dogląda, co się w Polsce buduje lub ma zbudować i opowiada, jak te wszystkie inwestycje są dla nas ważne. W weekend fachowym okiem ocenił, jak idzie przekop Mierzei Wiślanej, reklamowanej jako wielkie koło napędowe polskiej gospodarki w czasach kryzysu. Wczoraj był najpierw w Sulejówku, by przekonywać do znaczenia budowy zbiorników retencyjnych, a potem udał się na plac budowy drogi międzynarodowej Via Baltica.

Problem jest jednak taki, że magia infrastruktury już nie działa na serca Polaków jak za dobrych czasów PO. Wtedy powódź pieniędzy z UE sprawiła, iż można było w końcu zacząć budować piękne drogi czy mosty, o których tak marzyliśmy po latach brzydoty krajobrazu. Dziś efektu WOW już nie ma, a i opowieści, że kiedyś tam te inwestycje sprawią, że ludzie zaczną zarabiać, słabo przemawia do wyobraźni, kiedy tu i teraz ludzie tracą pracę i dochody lub drżą przed ich utratą.

Jeśli więc Andrzej Duda szuka entuzjazmu dla swojej kandydatury, musi zmienić obszar poszukiwań.