Problem dotyczy tych rodzin, w których jeden z rodziców pracuje poza granicami Polski. Olbrzymi bałagan powstał, gdy urzędy wojewódzkie przejęły koordynację programu od urzędów marszałkowskich.
- Przyczyną opóźnień była bardzo duża liczba spraw przejętych od marszałka województwa – twierdzi na przykład lubuski urząd, w którym do rozpatrzenia zostało 3,6 tys. wniosków o 500 plus. Ale to wcale nie jest rekord. Wojewoda dolnośląski musiał przejąć aż ponad 8 tys. niezałatwionych spraw. Zaległości narosły, a obecnie do rozpatrzenia zostało zostało jeszcze 7,4 tys. wniosków!
Urzędy tłumaczą się również skomplikowaną procedurą w przypadku tzw. spraw transgranicznych. - Często konieczna jest wymiana informacji, np. potwierdzenie zamieszkiwania, czy wykonywania pracy – tłumaczą nam urzędnicy z Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego, w którym niezałatwionych jest ponad 7 tys. spraw, w tym kilkanaście nawet z 2016 roku.
Spore problemy są również w Małopolsce – ok. 3,5 tys. zaległych wniosków, a także na Śląsku, gdzie do realizacji pozostało ponad 3 tys. wniosków z 2018 roku, a także 2,5 tys. z tego roku. Tylko w urzędzie w Białymstoku wszystkie wnioski są rozpatrywane na bieżąco i nie ma zaległych spraw.
Urzędnicy przewidują, że rozszerzenie programu 500+ na pierwsze dziecko bez kryterium dochodowego spowoduje wpływ większej liczby spraw niż w latach ubiegłych. Tymczasem Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej informuje, że uruchomiono specjalny system informatyczny, który ma ułatwić i przyspieszyć wymianę informacji między urzędami w UE.