Zaradkiewicz dostał knebel od Rzeplińskiego

2016-04-30 4:00

Zakaz wypowiadania się dla mediów i prośba o odejście z pracy. Tak właśnie potraktowano Kamila Zaradkiewicza, dyrektora zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego. Wszystko po jego medialnych wypowiedziach, że orzeczenia TK nie zawsze są ostateczne, co musiało nie spodobać się prezesowi TK prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu (67 l.).

- Każdy sąd, a TK jest sądem, tyle że specyficznym, musi orzekać według reguł, które ustala ustawodawca. To są chociażby reguły czysto formalne, przepisy dotyczące składów orzeczniczych. Konstytucja w wypadku żadnego sądu ani Sądu Najwyższego, ani innych sądów, w tym Trybunału, takich reguł nie ustanawia. Ani konstytucja, ani żadna ustawa nie rozstrzyga, nie wskazuje organu kompetentnego, który miałby to rozstrzygać w sposób wiążący - mówił Kamil Zaradkiewicz 20 kwietnia w TVP Info. Według naszych informacji nazajutrz wezwano Zaradkiewicza do gabinetu szefa Biura TK i poproszono o rezygnację z pracy. Jak ustaliliśmy, dyrektor nie ma zamiaru jej składać i czeka na dalszy rozwój sytuacji.

Zobacz: Trybunał PIJE za demokrację