– To pierwsze polskie wybory w cieniu epidemii. Sytuacja absolutnie wyjątkowa, wymagająca odważnych działań i decyzji, ale też troski i empatii – czytamy w komunikacie niezależnego kandydata na prezydenta.
– Słucham Was, więc wiem, że potrzebujecie dziś informacji, otuchy i pomocy, a nie wyborczych „przekazów dnia”. Dlatego zawieszam dziś wyborczą agitację. Dość krygowania się, sprawdzania, co zrobią inni kandydaci, co robi PiS. Wypełniłem wszystkie ustawowe warunki, pozostaję kandydatem na prezydenta. Nie rezygnuję ze startu. Wrócę do regularnej kampanii, gdy tylko sytuacja się unormuje – napisał Szymon Hołownia.
Zdaniem byłego dziennikarza termin wyborów powinien zostać przełożony. Przypomina on, że narzędziem do tego jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, który de facto i tak już został w Polsce wprowadzony.
– Nie skompletujemy za tych kilka tygodni obsady komisji wyborczych. Frekwencja, za te niespełna dwa miesiące, wyniesie może kilkanaście procent. Mielibyśmy więc w Polsce wyborczą wydmuszkę. I taki też potem mandat nowego prezydenta – dodaje Hołowania.