Sejm wybrał dziś członków państwowej komisji ds. pedofilii (w pełnym rozwinięciu nazwy: do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15). Jako, że problem ten w ostatnich czasach jest dość mocno nagłaśniany w polskim kościele katolickim, to wydawało się, że tak znany w duchowieństwie ksiądz nada się idealnie (zwłaszcza w momencie, w którym sam zgłosił swój akces i gotowość do pracy w niej). Co więcej, spodziewano się, że przeciwni jego kandydaturze mogą być posłowie Lewicy, ale z tzw. prawej strony może on liczyć na poparcie. Jak się okazało - nic bardziej mylnego!
Zobacz: Ks. Isakowicz-Zaleski: "Kościół powinien zadbać o lustrację. Nie dziennikarze"
Ostatecznie ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski głosami m.in. posłów Prawa i Sprawiedliwości nie został powołany w skład państwowej komisji ds. pedofilii. O przypadku nie może być mowy, ponieważ nad jego kandydaturą głosowano aż trzykrotnie. Dokładne wyniki głosowania na swoim Twitterze zaprezentował m.in. zbulwersowany Krzysztof Bosak, który napisał: - Trzy razy świadomie i w sposób planowy odrzucili kandydaturę niezależnego, odważnego człowieka do ciała mającego zwalczać przestępstwa.
Sam Isakowicz-Zaleski na swoim Facebooku odniósł się do wyników głosowania. - Sojusz ołtarza z tronem w pełnej kresie. Nie miałem złudzeń, co do wyniku głosowania, bo wierchuszka Prawo i Sprawiedliwość musiała odwdzięczyć się władzom polskiego Kościoła za ustawiczne poparcie polityczne - napisał z wyraźnym żalem. - A dla władz tych niezależna i sprawnie działająca komisja państwowa ds. pedofilii to śmiertelne zagrożenie. Będzie tak jak w sprawie molestowań kleryków przez abp. Juliusza Petza w Archidiecezji Poznańskiej czy lustracji w Archidiecezji Krakowskiej - czyli "zamiatanie pod dywan" doprowadzone do perfekcji - kontynuował w mocno pesymistycznym tonie.
Sprawdź: Mocne słowa ks. Isakowicza-Zaleskiego do władzy! Poszło o wybory prezydenckie
Duchowny przyznał przy tym, że jest zaskoczony faktem zagłosowania dużej części posłów PiS w zgodzie z posłami KO czy Lewicy. - Z tego wynika, że tzw. "wojna kulturowa" to kolejna ściema dla zamydlenia oczu maluczkim. Ale do czasu - dodał, dziękując na końcu wpisu wszystkim 96 posłom i posłankom, które zdecydowały się oddać na niego głos.
Decyzja o nieprzyjęciu duchownego w skład komisji wywołała ogromne poruszenie w mediach społecznościowych. Sytuację z ks. Isakowiczem-Zaleskim skomentował m.in. redaktor działu Opinie "Super Expressu":