Zginęli, bo tropili aferę FOZZ. Seria tajemniczych śmierci

2018-09-11 19:56

Nieprawidłowości, do których na początku lat 90. dochodziło w Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, są nazywane największą aferą III RP. Szacuje się, że Skarb Państwa stracił ponad 350 mln zł. Skazany na dwa i pół roku więzienia mózg całej operacji, Dariusz Przywieczerski (72 l.), został kilka dni temu deportowany do Polski. Jego przyjazd do kraju budzi pytania, czy o sprawie FOZZ dowiemy się czegoś więcej. Tym bardziej, że afera wiąże się z serią tajemniczych i niewyjaśnionych do dziś śmierci.

Tzw. klątwa FOZZ dotknęła ośmiu osób. Jako pierwszy, po próbie uzyskania od NBP informacji o transakcjach finansowych, do których dochodziło na kontach Funduszu, zmarł kontroler NIK, Michał Falzmann (+38 l.). W oficjalną przyczynę zgonu – zawał serca – jego rodzina nie wierzy do dziś. Córka Zuzanna powiedziała „SE”, że jej ojciec był niewygodny dla wielu ważnych i wpływowych osób w państwie.

Trzy miesiące później zmarł szef Falzmanna, prezes Najwyższej Izby Kontroli, Walerian Pańko (+50 l.). Kilka dni przed wystąpieniem w Sejmie, podczas którego miał przedstawić wyniki kontroli w FOZZ, zginął w wypadku samochodowym. Jego służbowa lancia na „gierkówce” zjechała gwałtownie w lewo i uderzyło w nadjeżdżające z przeciwka bmw. Samochód rozpadł się na dwie części. Wraz z Pańką zginął ówczesny szef Biura Informacji Kancelarii Sejmu, Janusz Zaporowski. Prowadzący lancię funkcjonariusz BOR przeżył. Skazano go za spowodowanie wypadku, został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, wkrótce popełnił samobójstwo.

Na tym nie koniec. W ciągu dwóch lat od tragicznego zdarzenia życie stracili kolejni ludzie. Tym razem odpowiedzialni za wyjaśnienie przyczyn wypadku. Jeden z nich to biegły sądowy, który miał za zadanie przygotować opinię dla prokuratury. Kolejni to dwaj policjanci, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce wypadku, w którym zginął prezes NIK. Przyczyną ich śmierci było „tragiczne utonięcie”, gdy łowili ryby w wodzie sięgającej kolan...

Ostatnią ofiarą klątwy FOZZ był bezpośredni zwierzchnik Michała Falzmanna, Anatol Lawina (66 l.). W 2006 r. został śmiertelnie pobity przez do dziś nieznanych sprawców. - Pan Lawina opowiadał o tym, że obrońcami FOZZ – bo on na temat FOZZ jako pracownik NIK bardzo wiele wiedział – byli bardzo prominentni politycy tamtego czasu. Oni byli przekonani, że ten system, który wtedy powstaje, musi tolerować tego rodzaju afery – mówił niedawno w radiu Jarosław Kaczyński (69 l.). - Trudno mi powiedzieć, czy ta omerta, ta zmowa milczenia wokół afery będzie w dalszym ciągu trwała – dodał prezes PiS…