Pani Róża K. była powszechnie lubiana i szanowana. Jej sąsiedzi z ul. Paderewskiego w Piekarach Śląskich mówili o niej wyłącznie dobrze. Niestety znajomość z Pawłem K. i Weroniką G. okazała się dla kobiety zabójcza.
Do tej makabrycznej zbrodni doszło w kwietniu 2016 r. W nocy z 13 na 14 kwietnia Paweł D. i jego nastoletnia koleżanka przyszli w odwiedziny do swej ofiary. Tym razem jednak pani Róża nie miała pieniędzy, by ich zadowolić. Wtedy rozpętało się piekło. Kobieta była katowana przez Pawła D. Zwyrodnialcy spętali jej ręce i nogi, a potem tłukli po głowie i ciele, najprawdopodobniej obuchem siekiery. Róża K. została po wszystkim zostawiona na pastwę losu. Paweł D. i Weronika K. skradli z mieszkania pieniądze i biżuterię po czym uciekli.
Straszna prawda wyszła na jaw po kilku dniach. Członek rodziny pani Róży przyszedł ją odwiedzić. Zaniepokojony, że się nie odzywa wszedł do środka. W jednym z pokoi natknął się na jej ciało. Policja szybko chwyciła właściwy trop. Po kilkunastu godzinach zatrzymano Pawła D., wkrótce po nim w ręce funkcjonariusz dostała się także Weronika G.
Wczoraj wyrok usłyszał tylko mężczyzna. Sąd skazał go na karę 25 lat pozbawienia wolność. O warunkowe zwolnienie może się zwrócić do sądu po spędzeniu co najmniej 20 lat za kratami. Jego znajoma nie została dopuszczona do udziału w procesie jak osoba dorosła. Zajmuje się nią wydział rodzinny Sadu Rejonowego w Tarnowskich Górach.
Prokuratura jeszcze nie podjęła decyzji, czy złożyć apelację od wyroku. - To wysoki wyrok, choć my wnioskowaliśmy o dożywocie. Ważne też, że sąd uznał także, iż Paweł D. działał „wspólnie i w porozumieniu” z nieletnią, której sprawa toczy się przed wydziałem rodzinnym sądu – powiedział nam Grzegorz Kisiel, kierownik piekarskiego oddziału zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach.