Blisko trzydziestostopniowy upał. Premier Donald Tusk nie ma jednak zamiaru odpoczywać w domu w Sopocie, ale zabiera swojego wnuka Mikołaja na pobliski plac zabaw. Maluch zaciąga dziadka do piaskownicy, później na drabinki, by w końcu wspiąć się na metalową poręcz. Wszystko oczywiście pod czujnym okiem premiera.
Po polityku widać, że przebywanie z małym Mikołajem sprawia mu ogromną frajdę. Premier a to wnukowi coś pokazuje, a to pomaga mu wejść po drabince. A za chwilę siedzi z nim w piaskownicy i rozmawia jak dorosły z dorosłym.
Po tym jak na początku lipca premier po raz drugi został dziadkiem, postanowił pomóc synowi i synowej i odciążył ich w opiece nad Mikołajem. To właśnie z nim w sopockim mieszkaniu oglądał finał mistrzostw Europy w piłce nożnej. To właśnie z nim spędza po kilka godzin w weekendy. A Mikołaj doskonale czuje się w towarzystwie dziadka. Kiedy obaj wracali z placu zabaw do domu, maluch koniecznie musiał zajrzeć pod samochód szefa rządu. Nie było wyjścia, dziadek również musiał zajrzeć pod auto. I jak tu nie mówić, że z dziadkiem jest po prostu lepiej....