CNN podaje, że dwóch fryzjerów ze stanu Missouri strzygło klientów mimo objawów choroby. Pracowali w sieci zakładów fryzjerskich Great Clips. I mogli zarazić ponad 140 osób.
Wszystko miało miejsce w mieście Springfield, w USA. - Trzeba zrozumieć, jakie mogą być tego konsekwencje. Jesteśmy w nowej fazie tej epidemii. Kroczymy po cienkiej linii między kontrolowaniem zarazy a cierpieniem z powodu zamrożonej gospodarki, więc jeśli przychodzisz do pracy chory i zarażasz innych - to jest niewłaściwe podejście - powiedział Clay Goddard, szef departamentu zdrowia hrabstwa Springfield-Greene.
Ciężko nie przyznać mu racji. Ludzie nieodpowiedzialni narażają na niebezpieczeństwo innych. I nawet, jeśli oni łagodnie przejdą zakażenie, to są tacy, dla których może okazać się ono śmiertelne. Mając to na uwadze należy stosować się do zaleceń ministerstwa zdrowia i WHO, a w razie choroby lub innych niepokojących objawów pozostać w domu.
Salon w USA został zamknięty i poddany dezynfekcji.
Polecamy: Ile dzieci skorzystało z przedszkoli?
Źródło: Fryzjerzy z koronawirusem pracowali normalnie. Zarazili ponad 100 klientów