Kraków. Lekarz Wojciech B. zamiast leczyć molestował?

2011-02-24 3:00

Przyszła po skierowanie na EKG serca, ale lekarz rodzinny z przychodni w centrum Krakowa kazał jej się rozebrać do naga i... zbadał ginekologicznie. Tak przynajmniej twierdzi studentka, która złożyła na doktora skargę do małopolskiego oddziału NFZ.

Dziewczyna dobrze pamięta dzień, w którym pojawiła się w gabinecie dr. Wojciecha B. Chciała tylko skierowanie, a skończyło się na rozbieraniu do naga i intymnym, wstydliwym badaniu. Przerwało je dopiero wejście pielęgniarki. Ostatecznie lekarz stwierdził zapalenie oskrzeli i przepisał antybiotyk, zresztą jak później się okazało niepotrzebnie. Studentka opuściła gabinet, ale nie potrafiła zapomnieć szokującego dla niej badania. Dlatego złożyła skargę do małopolskiego oddziału NFZ. Sprawą zajmie się także Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie.

Patrz też: Lekarze uczą się, jak mają kastrować pedofilów

- Nie dostałem żadnego pisma z NFZ, więc nawet nie wiem, o jaką pacjentkę chodzi - Wojciech B. nie poczuwa się do żadnej winy. - Jeśli ktoś skarży się na bóle brzucha, mam prawo go dobrze zbadać. Gdy jest taka potrzeba, w każdą dziurę zaglądam, ale za zgodą pacjenta. To dla mnie nie do uwierzenia, że po 30 latach pracy robi się ze mnie jakiegoś molestanta - dodaje.

Reporterzy "Celownika" zrobili prowokację. Dziennikarka, podszywając się pod pacjentkę, poszła do dr. B. Skarżyła się na kłopoty z gardłem i szum w uszach, a lekarz przy tej okazji kazał jej zdjąć biustonosz, by... posłuchać serca.

To, czy Wojciech B. molestował studentkę, zostanie wkrótce wyjaśnione. Jeśli zarzuty się potwierdzą, może być zawieszony w wykonywaniu zawodu.

Więcej oglądaj dziś w programie "Celownik" w TVP 1 o godzinie 16.40

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki