Moje dzieci umrą, bo leki są za drogie

i

Autor: CEZARY PECOLD/SE Moje dzieci umrą, bo leki są za drogie

Milenka i Filipek mają dziecięcego Alzheimera. Ich mama wyznaje: Moje dzieci umrą, bo leki są za drogie

2018-12-06 15:06

Jeszcze trzy lata temu Filipek (5 l.) z Łodzi radośnie biegał wśród swoich najbliższych. Dziś tylko leży ze wzrokiem skierowanym w jedno miejsce, karmiony jest przez specjalną sondę dożołądkową, oddycha dzięki rurce tracheostomijnej. Jego o trzy lat młodsza siostrzyczka – Milenka - ciągle jest wulkanem energii, ale wkrótce może podzielić los swojego braciszka. Oboje cierpią na śmiertelną chorobę tzw. dziecięcego Alzheimera. Jest szansa na ich leczenie, jednak Ministerstwo Zdrowia uważa, że leki, które można by było im podać są... zbyt drogie i odmawia ich refundacji.

Klaudia Malinowska (38 l.), mama rodzeństwa, robi wszystko, by jej pociechy żyły jak najdłużej, ale trafia na mur obojętności urzędników. Jej walka o leczenie Filipka trwa już drugi rok, o zdrowie Milenki zaczyna właśnie toczyć bitwę.

Jej synek urodził się zdrowy i do pewnego czasu rozwijał się prawidłowo. Niestety w maju 2016 roku lekarze okazało się, że ma tak dużą śledzionę, jak u dorosłego człowieka. Po specjalistycznych badaniach jego rodzice usłyszeli diagnozę, która brzmiała jak wyrok. Chłopczyk cierpi na chorobę Niemanna-Picka, czyli dziecięcego Alzheimera. - Nie da się tego leczyć – mówili lekarze.

To był szok, tym większy, że pani Klaudia była akurat w ósmym miesiącu ciąży z drugim dzieckiem. Mama i jej mąż nie czekali jednak z założonymi rękoma na najgorsze. Dowiedzieli się, że istnieje lek, który znacząco spowalnia chorobę. Niestety okazało się, że Polska to jedyny kraj w Unii Europejskiej, gdzie ten specyfik nie jest refundowany, a miesięczna kuracja kosztuje około 23 tysięcy złotych. Rodzice Filipka napisali więc prośbę do Ministra Zdrowia o wyrażenie zgody na sfinansowanie leczenia w drodze wyjątku. Odpisano im, że koszt terapii jest zbyt wysoki w stosunku do efektów.

W międzyczasie identyczną chorobę lekarze wykryli u Milenki, młodszej siostry chłopca. Jej również trzeba podać lek.

- Dzięki opinii Konsultanta Wojewódzkiego Pediatrii Metabolicznej jest możliwość sfinansowania leczenia w ramach terapii niestandardowej, z tzw. programu „Na ratunek”, ale wciąż zgodę musi wydać ministerstwo zdrowia – mówi zdesperowana mama.

Rodzice Filipka i Milenki muszą sami zbierać pieniądze na leczenie swoich dzieci. Pomaga im w tym Fundacja Gajusz z Łodzi. Pomóc również mogą czytelnicy „Super Expressu”. Wpłat można dokonywać przez stronę internetową:

https://gajusz.org.pl/pomoz-teraz/podaruj-30-dni-nadziei/

Moje dzieci umrą, bo leki są za drogie

i

Autor: CEZARY PECOLD/SE Moje dzieci umrą, bo leki są za drogie
Moje dzieci umrą, bo leki są za drogie

i

Autor: CEZARY PECOLD/SE Moje dzieci umrą, bo leki są za drogie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki