Piękny bat na sekskomendantów

2013-06-13 4:00

Po seksaferze w Opolu minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz (52 l.) powiedział dość policjantom, którym zachciewa się romansów z podwładnymi i powołał pełnomocniczkę ds. równego traktowania. Urodziwa pani pełnomocnik ma m.in. pilnować, by jurni komendanci nie pozwalali sobie na za wiele w stosunku do policjantek.

Jej miły wygląd może zmylić wielu. Pani Monika Sapieżyńska ma 9-letni staż pracy w ministerstwie. Jest cywilem i ostatnio zajmowała się kontrolą innych urzędników. Broń ministra na sekskomendantów ma przede wszystkim przyjrzeć się, jaka jest skala problemu i przygotować przepisy, które utrudnią romanse i wykorzystywanie seksualne w pracy.

- Służby mundurowe mają charakter korporacyjny i są takim światem samym w sobie. I w większości są to formacje męskie ze wszystkimi tego konsekwencjami. Zakładamy, że może być trudno przebić się z niektórymi sprawami przez te wszystkie szczeble hierarchii - tłumaczy minister.

Żeby było łatwiej dotrzeć do ciemnych sprawek w policji, zostanie uruchomiony żółty telefon, na który będą mogły telefonować funkcjonariuszki, ale i też funkcjonariusze. Liczymy, że pani pełnomocnik uda się zrobić porządek. I nie będzie się powtarzać sytuacja, jak z byłym już szefem opolskiej policji Leszkiem Marcem (56 l.). Przypomnijmy, po ujawnieniu romansu z podwładną pan komendant wyszedł ze skandalu bez szwanku. Otrzyma wysoką odprawę (ok. 90 tys. zł) i będzie się cieszyć wysoką emeryturą (ok. 10 tys. zł). A  policjantka na razie jest zawieszona w pracy i ma zmniejszoną o połowę pensję.

Bezkarny komendant

Leszek Marzec (56 l.) po wybuchu afery przeszedł na sutą emeryturę.

Otrzymał też olbrzymią odprawę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki