Sprawa wyszła na jaw przy okazji interwencji policji w innej sprawie dotyczącej tej rodziny - mówi Artur Grabowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. Jak ustaliliśmy matka Jadzi i Mariusza miała poskarżyć się na policji, że syn się nad nią znęca. Kiedy policjanci zaczęli badać oskarżenia odkryli coś o wiele bardziej przerażającego...
Ich ustalenia są tak koszmarne, że muszą pozostać tajemnicą śledztwa. Udało nam się jednak dowiedzieć, że horror dziewczynki mógł trwać nawet 4 lata. Przez ten czas Mariusz mógł wykorzystywać siostrę razem z kilkoma kompanami. Najpewniej dramat rozgrywał się poza rodzinnym domem, w mieszkaniu jednego z kompanów.
W sumie prokuratura aresztowała trzech mężczyzn, a dwóch innych trzyma pod dozorem. – Mężczyznom zarzucono, iż na przestrzeni kilku lat, wspólnie i w porozumieniu dopuszczali się obcowania płciowego, a także innych czynności seksualnych z małoletnią poniżej lat 15 – uściśla prokurator Grabowski. Za taką zbrodnie grozi nawet 12 lat więzienia.
Teraz, gdy sprawa wyszła na jaw, cała wieś zgodnie twierdzi że jest w szoku: nikt nic nie widział, nikt o niczym nie wiedział. Tak powiedziała nam mama ofiary i jej oprawcy, Celina N. - Niczego nie byliśmy świadomi. Ja ma już tego dość! - mówiła ze łzami.
Ojciec chrzestny Mariusza N., który mieszka w najbliższym sąsiedztwie przekonywał nas, że mężczyzna wpadł w złe towarzystwo. Zaraz jednak dodał ze wściekłością: - Jakbym wiedział, że on coś takiego temu dziecku robi to bym ch... zabił własnymi rękami!
Jeden z oskarżonych, właściciel sklepu Grzegorz D. twierdzi że jest niewinny. - To wszystko pomówienia! Ja to ich tyle widziałem, że spod mojego sklepu zabierał dziewczynkę samochód do szkoły i tutaj odprowadzał ją ten brat. Ja jestem niewinny, nic nie zrobiłem - mówił zdenerwowany.
Dziewczyna została zabrana rodzicom i oddana pod opiekę w rodzinie zastępczej.