Do pożaru doszło w niedzielę 14 lipca w mieszkaniu w bloku przy al. Zagłębia w Dąbrowie Górniczej. Asp. Rafał Kubica był wtedy na służbie. Nasłuchiwał służbowej radiostacji i wypełniał raporty. Nagle usłyszał w radiu o pożarze w bloku nr 6. Bloku, gdzie mieszka wraz z rodziną. - Koledzy szybko potwierdzili, że pali się właśnie nasze mieszkanie. Wskoczyłem w auto i pojechałem na miejsce. W głowie kołatała mi się tylko jedna myśl: co z moimi dziećmi i żoną. Na szczęście, gdy dojechałem na miejsce zobaczyłem ich pod blokiem. Odetchnąłem, że są cali i zdrowi, ale pożar zabrał nam wszystko co mieliśmy – opowiada dąbrowski policjant.
Przeczytaj także: Rolnik szukał żony, stracił gospodarstwo
Mieszkanie błyskawicznie stanęło w ogniu. Spłonęło całe, mimo szybkiej akcji gaśniczej przeprowadzonej przez straż pożarną. Czteroosobowa rodzina straciła cały dobytek – mieszkanie nadaje się do kapitalnego remontu, nie udało się uratować ani jednego mebla, czy ciuchów. Pożoga strawiła też rodzinne oszczędności i kosztowności. - Na razie mieszkamy kątem u teściów. Mamy jeden pokój z łazienką. W naszym mieszkaniu wszystko jest do wyrzucenia. Trzeba zbić tynki, wyrwać podłogi, pozbyć się stolarki okiennej. Doprowadzenie mieszkania do stanu surowego będzie kosztowało krocie – szacujemy je na co najmniej 100 tysięcy złotych – mówi smutno policjant.
Poszkodowanej rodziny nie stać na taki wydatek. Jednak na pomoc ruszyli koledzy po fachu Rafała Kubicy. Ruszyła akcja zbiórki pieniężnej na rzecz pogorzelców. - To oni zorganizowali zbiórkę na naszą rzecz. Bardzo dziękuje im i oczywiście wszystkim, którzy nas wspomagają – mówi policjant.
Wesprzeć powrót do normalnego życia rodziny policjanta można przekazując datki za pomocą portalu zrzutka.pl.