Wlazły leczy uraz, którego nabawił się podczas meczu reprezentacji Polski na Węgrzech. Kuruje kontuzjowaną kostkę i niebawem wróci do gry.
Ale czy... znajdzie się dla niego miejsce w szóstce Skry? Alex tylko się śmieje, rozmawiając z "Super Expressem": - Spokojnie, Mariusz pozostanie numerem jeden - zapewnia Brazylijczyk, którego sprowadzono do drużyny mistrzów Polski właśnie na wypadek zdrowotnych kłopotów podstawowego atakującego kadry. - Mam jednak nadzieję, że nawet po jego powrocie będę miał więcej okazji do gry, bo obaj możemy przydać się zespołowi.
Pokazują to ostatnie mecze, w których Alex jest podstawowym bombardierem Skry. Inna sprawa, że sam zawodnik nie jest do końca zadowolony.
- Wskoczyłem do składu w sposób, którego najbardziej nie chciałem - przyznaje. - Dobrze chociaż, że w tej sytuacji okazałem się potrzebny drużynie.
Chcąc nie chcąc, będzie porównywany do najlepszego polskiego atakującego. I sam chciałby być taki jak Mariusz... - Najbardziej chciałbym skakać tak jak on, wtedy byłbym nie do zatrzymania - jest pewien.
Skra kroczy w lidze od zwycięstwa do zwycięstwa, ma na koncie tylko jedną porażkę w 10 meczach i niektórzy już jej wręczają złote medale MP. - Tytułu jeszcze nie zdobyliśmy, więc lepiej niczego nie przesądzać - uspokaja Alex i przyznaje, że w Polsce jest taka atmosfera dla siatkówki, że przyjemnie gra mu się także... na wyjazdach. - Jest tak miło, bo macie wyjątkową publiczność - ocenia Brazylijczyk.
Do życia w Polsce przyzwyczaja się, ale raczej powoli. Jak każdemu przybyszowi z ciepłych krajów cierpnie mu skóra na samą myśl o zimie.
- Ciągle się nie przyzwyczaiłem do temperatury, a nadchodzących mrozów i zimy to się nawet przestraszyłem - przyznaje gracz Skry. Ale na pomoc ruszył mu zaprawiony na mrozach bełchatowski obcokrajowiec - fiński środkowy Janne Heikkinen.
- Znalazł supersposób na zimę - opowiada Alex. - Za jego radą chodzę do solarium. Po takim seansie łatwiej znieść mrozy i to dobrze robi na skórę, mimo braku słońca wciąż jestem opalony.
W niedzielę Skra gra w Kędzierzynie ostatnie spotkanie ligowe w tym roku.
- Po tym meczu na tydzień lecę do kraju - mówi Damiao. - Święta i Nowy Rok spędzę z rodziną i przyjaciółmi. Kupiłem nawet w Polsce sporo prezentów, głównie albumy ze zdjęciami i trochę pamiątek związanych z kościołem. Mam w rodzinie praktykujących katolików, będą na pewno zadowoleni - kończy Alex.
Alex Damiao (atakujący Skry)
Urodzony 19 czerwca 1981 r.
Wzrost: 208 cm; waga: 98 kg
Zasięg w ataku: 348 cm
Zasięg w bloku: 335 cm
Mariusz Wlazły (atakujący Skry)
Urodzony 4 sierpnia 1983 r.
Wzrost: 194 cm; waga: 80 kg
Zasięg w ataku: 362 cm
Zasięg w bloku: 330 cm