Seksafera w policji: Podniecał ją mundur

2013-05-31 4:00

Zbigniew Lew-Starowicz (70 l.) okiem fachowca przeanalizował stenogramy seksafery w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Mężczyzna może nie być atrakcyjny, może być niski, gruby, sam w sobie wręcz aseksualny. Ale mundur czyni cuda. A mundur to często władza. Kobiety lgną do takich samców, bo to oznacza sukces, pieniądze - komentuje seksuolog.

Od kilku dni opisujemy pikantne stenogramy z rozmowy odwołanego szefa opolskiej policji Leszka Marca z jego podwładną, z którą łączył go romans. Co mogło sprawić, że funkcjonariuszka zainteresowała się przełożonym? - Władza, mundur od zawsze były uważane za niezwykle silny afrodyzjak. W końcu "za mundurem panny sznurem" - mówi prof. Zbigniew Lew-Starowicz. I zwraca uwagę na wulgaryzmy, jakie padają w tych nagranych rozmowach. - Jednym do osiągnięcia orgazmu potrzebne są romantyczne śpiewy w tle, pachnące świece, dobre wino, czułe słówka, sonety Petrarki, a inni nie wyobrażają sobie seksu bez setki i ogórka. Jednych podniecają delikatne pieszczoty, innych zachowania bliskie sadyzmu, okraszone wulgaryzmami - stwierdza.

>>> Seksafera w opolskiej policji: Zabrali broń zdradzonemu mężowi

Co dalej z bohaterami seksafery? Przeciwko policjantce wszczęto postępowanie dyscyplinarne z powodu złamania zasad etyki zawodowej. Przez najbliższe trzy miesiące będzie otrzymywała połowę wynagrodzenia. Grozi jej też wyrzucenie z policji. Z kolei Marzec stracił stanowisko, ale momentalnie złożył wniosek o przejście na emeryturę. Jak informuje Gazeta.pl, z zeznania majątkowego Marca wynika, że w 2012 roku zarobił w policji 179 tys. zł. Odchodząc z policji, otrzymał emeryturę w wysokości 75 proc. swojego wynagrodzenia. Oznacza to, że miesięcznie na jego konto będzie wpływać grubo ponad 10 tys. zł. Dostał też ok. 80 tys. zł odprawy.

Pikantne nagrania kochanków:

Rozmowa nr 1:

Mężczyzna: - W tej sprawie jest mi przykro.

Kobieta: - Że ci powiedziałam, żebyś w prezerwatywie się kochał?

M: - Można było powiedzieć to całkiem inaczej, zwłaszcza że za każdym razem robiliśmy to w ten sposób. Argumentacja twoja była zaj..., powiedziałaś, że wiesz skądś, że współżyję z kilkoma naraz.

K: - Nie, nie, ja tak nie powiedziałam.

M: - Tak to odebrałem.

Rozmowa nr 2:

K: - Tak jak to mówisz, jesteśmy na początku znajomości. Dobra k...wa pół roku (niezrozumiałe) to jest ciągle na początku jeszcze. Z tego nic nie wynika. W tym sensie, że tak: kochamy się rzadko, nie widujemy się... jakby wiesz, no... w relacji kochanek

-kochanka tym, co przywiązuje człowieka do człowieka to jest seks. (niezrozumiałe) tego seksu nie ma, to trudno się czymś przywiązać, zwłaszcza (niezrozumiałe) brak komplementów. Do tego dochodzi nierealizowanie obietnic.

M: - No widzisz.

K: - To jest mój punkt widzenia. Nie wiem, czy prawda, ale mój punkt widzenia.

M: - Prawda. Cały czas mówisz całą prawdę i tylko prawdę. Masz rację.

K: - Czyli ponieważ sprowadzasz sprawy do traktowania instrumentalnego tego, co się między nami dzieje, nie dziw się, że ja zaczynam podchodzić w ten sposób. I nie dziw się, że nie płonę entuzjazmem, bo do czego?

Rozmowa nr 3:

M: - Ty to źle przekazałaś, a ja to źle odebrałem. Ani razu nie kochaliśmy się, znaczy pomijając sytuację, że mówisz seks tradycyjny to w prezerwatywie, a seks oralny to bez, yyyyy to tu masz rację, ale zawsze, nigdy nie robiliśmy tego bez...

K: - Robiliśmy.

M: - Nie...

K: - Robiliśmy... Za pierwszym razem... Tam wtedy na tym...

M: - Aha, no to sorry. Tak myślałem, że mieliśmy...

K: - Ale no nie szkodzi.

M: - Dla mnie było normalnie. Jeżeli mówimy, że robimy tak, to robimy tak, ale ta argumentacja...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki