Jarosław Gowin pracuje nad ustawą pozwalającą na izolowanie i leczenie przestępców, którzy zakończą odsiadywanie wyroku, ale istnieje wobec nich obawa, że po wyjściu na wolność powrócą do przestępczego procederu. mowa o seryjnych mordercach i gwałcicielach.
Większość ekspertów krytykuje specustawę - ma być niezgodna z prawem. Z drugiej jednak strony - czy pozwolić zbrodniarzom kontynuować wcześniejsze praktyki?
Ministerstwo sprawiedliwości chce, by zbrodniarze byli badani przed końcem odsiadywania wyroku. Na podstawie badań sąd opiekuńczy wydawałby decyzję o umieszczeniu danej osoby w zamkniętym ośrodku na czas nieokreślony (co pół roku wykonywano by badania, na podstawie których sprawdzano by czy przesłanki będące przyczyną umieszczenia w ośrodku nie ustały).
Specustawa Gowina dotyczy głównie przestępców, którym na mocy amnestii z 1989 roku wyroki kary śmierci zamieniono na 25 lat więzienia.
Rada lekarska ma jednak dużo zastrzeżeń do ustawy:
– Jeżeli sąd, biorąc pod uwagę wyniki badań psychiatrycznych i psychologicznych, orzeka jakiś wyrok, a pod koniec odbywania kary okazuje się nagle, że taki człowiek wymagał jednak od początku leczenia, to dochodzimy do absurdalnej sytuacji i pytania: „Jeżeli ktoś był chory, to dlaczego siedział w więzieniu?" Takiej osobie należałoby się wówczas gigantyczne odszkodowanie za to, że zamiast pacjentem, stała się więźniem - mówi w rozmowie z TVN24.pl prof. Janusz Heitzman, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.