Na nagraniu słychać płacz dzieci. Maluchy są wyraźnie przestraszone. Nauczycielka daje do zrozumienia, że zakleiła im buzie taśmą i zdejmie ją dopiero, gdy uczniowie obiecają, że nie będą rozmawiać. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak jedna z mam włożyła do plecaka syna dyktafon. Panią Dorotę Łabę zaniepokoiły koszmary nocne dziecka i jego niechęć do chodzenia na lekcje. - Dziecko budziło się o godz. 3 w nocy i błagało, żeby nie iść do szkoły. Znam mojego Frania. Wiedziałam, że coś się tam musiało dziać, ale nie mogłam się dowiedzieć tego od dziecka. No to podłożyłam dyktafon, żeby się wszystkiego dowiedzieć - opowiada mama chłopca.
Nagranie trafiło na policję, do Kuratorium Oświaty, dyrektora szkoły oraz pozostałych rodziców. Większość z nich nawet nie zdawała sobie sprawy, że ich dziecku może dziać się krzywda. - Wcześniej jakieś głosy do nas dochodziły, ale bagatelizowaliśmy je, bo dzieci różne cuda opowiadają, a syn tak naprawdę nigdy się nie skarżył - mówi TVN24 jeden z ojców.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail